Marta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" podjęła decyzję. Nie chce więcej dzieci
04.08.2023 09:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uczestniczka randkowego show TVN w sesji pytań i odpowiedzi zdradziła, jak wygląda jej obecna sytuacja. Marta Podbioł jest w trakcie metamorfozy, jednak niektóre kwestie ku jej rozczarowaniu się nie zmieniają.
W ostatniej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" eksperci programu połączyli 32-letnią Martę, samotną matkę Rysia, z 37-letnim rozwodnikiem Maciejem. Szybko się okazało, że ich małżeństwo to pomyłka - przed upływem miesiąca eksperymentu oboje zrezygnowali ze starań. Gdy spotkali się w finale, kłócili się nawet o papier toaletowy.
Mężczyzna szybko ułożył sobie życie u boku innej kobiety. Marta jak dotąd nie miała tyle szczęścia. W sesji pytań i odpowiedzi na Instagramie wyznała, że wciąż jest singielką. Jej próby randkowania kończą się fiaskiem.
"Byłam z jednym w kinie. Fajnie było. Pisał mi, że super spędził czas. Pisał jakiś czas, potem standardowo ghosting (zjawisko urwania kontaktu bez słowa wyjaśnienia - red.). Dałam sobie spokój, tyle już koszy zebrałam, że aktualnie mam dość" - przyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie da się ukryć, że kobieta w czarnych barwach widzi swoją miłosną przyszłość. Brakuje jej wiary w to, że znajdzie się dla niej odpowiedni mężczyzna.
"Dla mnie facet to większy problem niż pożytek, serio. Trzeba gospodarować czas kosztem Rysia, starać się na wszystkich płaszczyznach, a szansa, że ktoś poważnie mnie potraktuje, jest znikoma. Te internetowe znajomości to zawsze jest pomyłka" - stwierdziła uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia".
Zareagowała też na komentarze fanów programu TVN o tym, że bardziej pasowałaby do Patryka, którego sparowano z drugą Martą. Ich małżeństwo również nie wyszło.
"Każdy uczestnik był na swój sposób wyjątkowy. Postać Patryka faktyczne wzbudza sympatię" - oceniła.
Marta Podbioł odpowiedziała też na pytanie internautki, czy chciałaby, aby jej syn zyskał rodzeństwo. Stanowczo zaprzeczyła. "Nie! Ciąża to był koszmar... Nie wiem, co kobiety widzą w tym stanie, nazywając go błogosławionym. Ja się czułam fizycznie i psychicznie na skraju wytrzymałości" - wyjaśniła.
Mimo to dawna żona Maćka podejmuje konkretne działania, mające poprawić jej stan i samopoczucie. Już jakiś czas temu pochwaliła się fanom na Instagramie efektami metamorfozy. Znacznie schudła, zmieniła kolor włosów. Jak przyznała, teraz marzy jedynie o zrzuceniu jeszcze kilku kilogramów, by "odzyskać rozmiar 38".
Próbowała też rzucić palenie, ale niestety tutaj jeszcze nie udało jej się na dobre zerwać z nałogiem. "Nie paliłam trzy tygodnie. Ale wróciłam do nałogu. Za kilka miesięcy spróbuję znowu z tabletkami. Palę mniej niż wcześniej, chociaż tyle" - zwierzyła się Marta.