Marta z "Rolnik szuka żony" skarży się na poród. "Drugi nie był łatwiejszy"
Pod koniec czerwca Marta Paszkin i Paweł Bodzianny zostali rodzicami Adasia. Uczestniczka programu "Rolnik szuka żony" wyznała, że pierwszy poród osiem lat temu wspomina dużo lepiej, ale obecna sytuacja też ma swoje plusy.
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny to wielcy wygrani siódmej edycji "Rolnik szuka żony", która była emitowana pod koniec 2020 r. Paweł wybrał Martę, która samodzielnie wychowywała 6-letnią córkę, i postanowił stworzyć z nimi nową rodzinę. Od finałowego odcinka sprawy przybrały zawrotne tempo.
Marta i Paweł nie zwlekali z narzeczeństwem i wkrótce zaczęli planować ślub. Na początku 2022 r. zdecydowali się na zawarcie związku cywilnego, ale marzy im się też sakrament w Kościele. Z tym, i z weselem na 200 osób, postanowili jednak poczekać do momentu, kiedy Marta będzie już po porodzie.
Wspólne dziecko Pawła i Marty przyszło na świat pod koniec czerwca. Para jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, więc młoda mama zaczęła szybko odpowiadać na pytania fanów.
"Niestety nie sprawdziło się, że drugi poród jest łatwiejszy, przynajmniej u mnie. Też inna sprawa, że Adaś był duży, 4200 i 60 centymetrów" - wyznała Marta, która z drugiej strony widzi też pozytywy obecnej sytuacji.
"Połóg jest teraz zdecydowanie przyjemniejszy - może też dlatego, że karmię. Przy Stefanii to była walka o laktację, co mnie psychicznie i fizycznie wykańczało, plus doszły inne połogowe problemy, a teraz jest luz" - dodała Marta.
Młoda mama podkreśliła, że ma wsparcie rodziców i męża, który nie tylko był przy porodzie, ale nawet przeciął pępowinę.
Fanki dopytywały też, jak na młodszego braciszka zareagowała 8-letnia córka Marty. "Stefi rozumie, że teraz większą uwagę skupia się na Adasiu, bo jest bezbronny i niesamodzielny. Jest dumna z bycia starszą siostrą i pomaga mi w miarę swoich możliwości" - stwierdziła żona rolnika.