Marta Manowska: "Ani Bóg, ani Kościół, ani prawo, ani państwo nie może nas dzielić"
Marta Manowska, prowadząca m.in. program "Rolnik szuka żony", wsparła strajki kobiet. Naczytała się komentarzy o sobie, więc teraz jasno wyjaśnia swoje poglądy.
31.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:32
Marta Manowska nigdy nie ukrywała, że jest bardzo religijną osobą. Fakt ten, a także to, że pracuje w Telewizji Polskiej, która jednoznacznie staje po stronie obecnego rządu, sprawiły, że wiele osób było przekonanych o konserwatywnych poglądach Manowskiej. Prowadząca mogła zaskoczyć wiele osób, gdy stanęła po stronie protestujących Polek i Polaków, którzy nie zgadzają się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
Marta musiała naczytać się komentarzy na swój temat, bo postanowiła zamieścić na Instagramie długi wpis. Zaczęła go od słów: "Żebyśmy się DOBRZE zrozumieli"...
"Ostatnie dni są dla nas bardzo trudne. Rozumiem tych, którzy protestują na ulicach. Rozumiem tych, którzy protestują w ciszy. Rozumiem tych, którzy nie protestują. Rozumiem tych, którzy nie wiedza jak zachowaliby się w takim momencie życia (...) Nie rozumiem dzielenia ludzi. Nie rozumiem odmawiania im człowieczeństwa. Nie rozumiem wrzucania wszystkiego do jednego worka. Nie rozumiem języka nienawiści. Nie rozumiem ludzi, którzy nie rozumieją ludzi" - pisze Manowska.
I podkreśla: "Ani Bog, ani kościoł, ani prawo, ani państwo nie może nas dzielić".
Prowadząca "Rolnika..." przyznaje też: "Wszystkim osobom, które odmówiły mi bycia osobą wierząca polecam w swojej wierze więcej tolerancji dla innych. I modlitwę a nie wypisywanie zjadliwych komentarzy. Nie jestem zwolenniczką aborcji. Kompromis, który został osiągnięty był dobry. 'Nienaruszalny'. Nie odmawiajcie osobom innej wiary, religii, duchowości sumienia".
Gdy w komentarzach pojawiło się zdanie, że protestujący mają katolików i Kościół za zło, Manowska musiała odpowiedzieć. "I tu się pan myli. Jest pełno katolików na protestach" - napisała. Z czym nie można się nie zgodzić!