Marlena z "Big Brothera" była w domu Wielkiego Brata. Narzeka na złe warunki
Historia Marleny Klimczyk z "Big Brotherem" zakończyła się dość szybko. Uczestniczka postanowiła opuścić dom Wielkiego Brata i jest z tego całkowicie zadowolona. Ma jednak pewne obiekcje i nie kryje zażenowania.
07.04.2019 | aktual.: 07.04.2019 13:17
Marlena była jedną z bardziej lubianych uczestniczek domu Wielkiego Brata. Wielkim zaskoczeniem było, jak oznajmiła, że chce wyjść na zewnątrz.
Ewidentnie to, co działo się w programie, się jej po prostu nie podobało. Do tego wszystkiego dochodziła tęsknota za rodziną. Przypomnijmy, że tuż przed nią program opuścił Daniel Barłóg.
Marlena płakała w programie i nie ukrywała swoich emocji. - Nie czułam tego. Wydawało mi się, że charakter tego miał być zupełnie inny. Byłam zmęczona pewnymi zachowaniami ludzi. Nie do końca miało to taki wydźwięk. Myślę, że to trochę się nie udało - nie szczędziła słów krytyki w rozmowie z dziennikarzem "Faktu" na temat nowej edycji reality-show.
Marlena w wywiadzie mówiła także o tym, że w domu Wielkiego Brata były złe warunki. - Byłam mocno zażenowana lodowatą wodą. Nie wiem, o co tu w ogóle chodziło - stwierdziła.
- Ja byłam zmęczona. Nie wiem, co to miało na celu - skwitowała.
Mimo że jej przygoda skończyła się błyskawicznie, decyzji nie żałuje. Etap reality-show uważa za zamknięty.