Maria z "Sanatorium miłości" o śmierci brata. "Zadzwonił przed śmiercią"
Uczestnicy "Sanatorium miłości" w jednym z ostatnich odcinków zdobyli się na bardzo osobiste wyznania. Maria opowiedziała o szczególnie bolesnym wydarzeniu ze swojego życia - o śmierci brata. - Było pogotowie, wzięli go na sekcję i prawdopodobnie zażył jakieś tabletki - mówiła na antenie TVP.
29.04.2024 | aktual.: 29.04.2024 10:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeden z odcinków "Sanatorium miłości" wywarł szczególnie silne emocje u kuracjuszy. Mianowicie otrzymali oni wiadomości od swoich bliskich. To skłoniło niektórych do prywatnych wyznań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie żyje brat uczestniczki "Sanatorium miłości"
Maria z Czarnowa podzieliła się z uczestnikami programu i widzami swoją osobistą historią. Na antenie TVP opowiedziała o chwili, w której dowiedziała się o śmierci ukochanego brata.
Choć kobieta mówi o sobie, że jest waleczna i silna jak lwica, to wydarzenie odcisnęło na niej piętno. Maria była w trzech związkach małżeńskich (pierwszy mąż zmarł, a dwa pozostałe związki rozpadły się). Jest osobą ciepłą, empatyczną, o mocnym charakterze.
Na co dzień stawia czoło przeciwnościom losu i idzie do przodu. W najnowszym odcinku "Sanatorium miłości" przyznała, że jest jednak samotna. Opowiedziała też o okolicznościach śmierci członka rodziny.
- Zadzwonił do mnie przed śmiercią i powiedział: przyjedź, proszę, pomóż mi. W mojej głowie, w moich uszach jest taki jego głos. Niestety, zlekceważyłam to. Powiedziałam: dobrze, ja do ciebie przyjadę, ale nie teraz.
Doszło do najgorszego, brat Marii popełnił samobójstwo
- Kolega zadzwonił i mówi: chyba Tomek nie żyje. Ja mówię: jak to nie żyje?! Było pogotowie, wzięli go na sekcję i prawdopodobnie zażył jakieś tabletki. Do dzisiejszego dnia nie znam powodu. Tajemnica idzie do grobu. Bardzo mi go brakuje - powiedziała kobieta.
W rozmowie z Martą Manowską Maria wróciła też wspomnieniami do czasów młodości, kiedy przejęła firmę po ojcu.
- Od 19. roku życia zostałam rzucona na głęboką wodę. Musiałam ciężko pracować. Mogę powiedzieć, że jestem dumna z siebie. Byłam pracowita i komunikatywna. Straciłam młodość, koleżanki wychodziły za mąż, rodziły dzieci, a ja musiałam ciężko pracować.
GDZIE SZUKAĆ POMOCY?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: