Marek Niedźwiecki wrócił z nową audycją. "Nic w tym roku nie jest normalne"
Po burzliwym rozstaniu z Trójką jeden z najpopularniejszych radiowców w Polsce dołączył do redakcji nowo powstałej rozgłośni - Radia 357. Marek Niedźwiecki i jego audycja zadebiutowali już w WP Pilocie. Dziennikarz zaserwował słuchaczom pokaźną porcję melancholii.
01.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:33
Marek Niedźwiecki był głosem i twarzą Trójki przez 35 lat. Rozstał się ze stacją w burzliwej atmosferze. Po publikacji 1998. notowania Listy Przebojów władze radia zarzuciły mu manipulowanie głosami słuchaczy. Środowisko radiowców stanęło po stronie Niedźwieckiego. On sam wytoczył proces Polskiemu Radiu.
Fani długo czekali na jego ponowne pojawienie się na antenie, ponieważ radiowiec nie wiedział, z którą rozgłośnią się związać. Ostatecznie wybór padł na Radio 357, które współtworzy wielu byłych dziennikarzy Trójki m.in. Kuba Strzyczkowski, Piotr Kaczkowski, Piotr Stelmach, Michał Olszański. Podobnie jak Radio Nowy Świat będzie ono finansowane przez słuchaczy.
Na razie Radio 357 nie ogłosiło daty startu. Dla swoich słuchaczy przygotowało jednak wyjątkową audycję. 1 listopada Marek Niedźwiecki zadebiutował ze swoim nowym słuchowiskiem "Muzyka Ciszy".
- Chciałbym, aby ta audycja przyniosła nam wszystkim trochę zadumy i spokoju. Najpiękniejsze utwory w historii muzyki, klasyka rocka, ale też kilka nowości. Między innymi pożegnalne utwory Fisha i grupy Perfect - powiedział krótko przed premierą dziennikarz.
Nowy program Niedźwieckiego był dokładnie taki, jak zapowiedziano. Rozpoczął się długim, melancholijnym utworem, po którym radiowiec przywitał słuchaczy.
- Witam bardzo serdecznie. Nic w tym roku nie jest normalne, więc ta audycja też troszkę inna będzie. Peter Frampon zaczął i te trzy ostatnie minuty w tym utworze, zawsze o tym mówiłem, że to magiczny moment i takich magicznych momentów mam nadzieję zdarzy nam się więcej. Peter Frampton i jego gitara, a teraz Eric Clapton i jego gitara - powiedział.
Audycja trwała dwie godziny, a klimat otwierającego ją utworu utrzymywał się aż do końca. Dużo instrumentalnej muzyki oraz długich ballad, których nie usłyszy się "normalnie" w rozgłośniach. Słuchacze mogli posłuchać m.in. Pink Floydów, Perfectu, Sinéad O'Connor, Phila Collinsa. Aura puszczanych kawałków była smutna, nostalgiczna, ale przebijały się też nieco mocniejsze nuty o złowieszczej atmosferze.
Marek Niedźwiecki komentował niewiele. Krótko tłumaczył związek puszczanych utworów z sytuacją na świecie.
ZOBACZ TEŻ: Trójka straciła najlepszych dziennikarzy. Afera okazała się gwoździem do trumny