Mógłby zarabiać krocie. Zrezygnował z ważnego powodu

Marcin Wójcik założył Kabaret Ani Mru-Mru w 1999 r. i szybko odniósł spektakularny sukces, który trwa do dziś. Praca nie jest jednak dla niego najważniejsza, bo za pieniądze nie wszystko da się kupić.

Marcin Wójcik pracuje tylko 10 dni w miesiącu
Marcin Wójcik pracuje tylko 10 dni w miesiącu
Źródło zdjęć: © AKPA

02.10.2023 | aktual.: 02.10.2023 10:02

Marcin Wójcik, Michał Wójcik i Waldemar Wilkołek tworzą zgrany zespół od ponad 20 lat. Ich skecze zna cała Polska, a bilety na kolejne występy wyprzedają się na pniu. Marcin Wójcik, który jako jedyny ostał się z pierwszego składu Ani Mru-Mru, zaskoczył niedawno wyznaniem, że gdy schodzą ze sceny, to przestają ze sobą rozmawiać.

- Rzadko do siebie też dzwonimy. Nie jeździmy razem na wczasy, więc sobie odpoczywamy od siebie - mówił założyciel Ani Mru-Mru, który uważa to za bardzo zdrowy i korzystny układ. Bo choć na scenie są zgranym zespołem od ponad dwóch dekad, to już po kilku latach wspólnej działalności doszło do "zmęczenia materiału" i trzeba było coś zaradzić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Teraz dał jasno do zrozumienia, że choć mógłby pracować dużo więcej i zarabiać krocie, to woli poświęcać czas rodzinie i bliskim. - Udało mi się. Od ośmiu albo dziewięciu lat ograniczyliśmy mocno występy i pracujemy tylko dziesięć dni w miesiącu, nie więcej. Dzięki temu większość czasu spędzamy w domu. To się sprawdza i jest bardzo miłe - powiedział "Faktowi".

Wójcik podkreślił także, że w zespole panuje zasada: "Jeśli jednemu to nie pasuje, to po prostu nie jedziemy". Taki "kodeks pracy" sprawia, że panowie mają czas "na przyjaciół, czas na dzieci, wyjazdy i pasje".

- Za te pieniądze nie kupi się czasu spędzonego z dzieckiem, niestety. Im wcześniej sobie to człowiek uświadomi, tym lepiej - skwitował ojciec córki Nadii. Jego kolega Michał Wójcik (zbieżność nazwisk przypadkowa) doczekał się czwórki dzieci.

Gośćmi najnowszego odcinka "Clickbaitu" są Kamila Urzędowska (pięknie malowana Jagna z "Chłopów") oraz Jan Kidawa-Błoński (reżyser sequela kultowej "Różyczki"). Na tapet wzięliśmy też: "Kosa", "Horror Story", "Imago", "Freestyle", "Święto ognia""Tyle co nic", czyli najciekawsze filmy 48. festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)