Marcin Mroczek podsumowuje pracę w "M jak miłość". Czy to już koniec tej przygody?
Marcin Mroczek gra w "M jak miłość" od ponad 20 lat. Fani mają złe przeczucia i obawiają się, że zostaną wkrótce "osieroceni". Bohater, w którego wciela się słynny bliźniak, znalazł się na krawędzi życia i śmierci. Aktor wypuścił filmik, w którym dziękuje ekipie za wspólny czas.
Marcin Mroczek występuje w " M jak miłość" od samego początku. Przez dwie dekady doczekał się sporej grupy admiratorek w różnym wieku: od nastolatek po babcie. Wiernie oglądają swojego idola bez względu na drwiny niektórych z jego talentu (a przy okazji również brata Rafała).
- W pewnym momencie podjęli decyzję, że zostają i grają dalej. Zresztą nawet nie grają. Po prostu dają się filmować jako Mroczki. Oczywiście w międzyczasie nauczyli się pewnych zachowań przed kamerą, ale to nadal są Mroczki przez nią podglądani - stwierdził w "Tele Tygodniu" Cezary Morawski, serialowy ojciec bliźniaków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sami bracia nie komentują tej i podobnych opinii, robią swoje. U progu 24. sezonu "M jak miłość" fani Marcina Mroczka zadrżeli. Z oficjalnych doniesień producentów wynika, że Piotr Zduński, alter ego aktora, dozna zawału. Żona, grana przez Katarzynę Cichopek, natychmiast wezwie pomoc, ale w karetce dojdzie do ponowanego zatrzymania akcji serca. Stan bohatera okaże się krytyczny.
"Marcin, nie umieraj nam. Bez ciebie to już nie będzie to samo 'M jak miłość'", Co my poczniemy bez ciebie, biedne sierotki?", "Trzymamy za ciebie kciuki, żebyś przeżył" - piszą w mediach społecznościowych zatroskane widzki.
Marcin Mroczek nie zdradza dalszych losów Zduńskiego, ale, jakby ku pokrzepieniu serc swoich wielbicielek, opublikował optymistyczne wideo.
"Dokładnie 23 lata temu, 25 sierpnia 2000 roku, padł pierwszy klaps serialu "M jak miłość". To był pierwszy dzień zdjęciowy. I dzisiaj, po 23 latach, znowu tutaj jestem. I powiem wam tylko tyle: to była fantastyczna przygoda i cieszę się, że tu jestem. Te 23 lata to były naprawdę cudowne i niesamowite momenty w moim życiu. Poznałem wielu wspaniałych ludzi. Wiele rzeczy przez te 23 lata udało się też zrealizować i mogę dziś powiedzieć, że fajnie, że tu jestem. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili" - powiedział aktor, który najwyraźniej nie żegna się z serialem.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.