Marcin Kołodyński za swoją pasję zapłacił najwyższą cenę. Wspominamy młodego aktora
Marcin Kołodyński dał się zapamiętać jako roześmiany i pełen energii prezenter i aktor. W studiu telewizyjnym i na planach zdjęciowych spędził ponad pół życia – niestety bardzo krótkiego i zakończonego tragicznym wypadkiem.
Marcin Kołodyński za swoją pasję zapłacił najwyższą cenę. Wspominamy młodego aktora
Marcin Kołodyński był prawdziwym dzieckiem telewizji. Urodzony 17 kwietnia 1980 r. w Warszawie po raz pierwszy stanął przed kamerą w wieku 8 lat. Bystry drugoklasista został wypatrzony przez reżysera telewizyjnego. Chłopiec skorzystał z zaproszenia do programu "5-10-15", gdzie zadomowił się na 10 lat.
Świetny start
Pracę w telewizji pogodził z nauką w stołecznym LO nr XXXIV i dołączył do grona znanych absolwentów (reżyser Feliks Falk, siatkarz Karol Kłos czy aktorka Joanna Jabłczyńska). Później studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, choć dyplom nie był mu do niczego potrzebny. Po "5-10-15" prowadził m.in. "Rower Błażeja" i "Listy przebojów" w telewizyjnej Jedynce, zdobywając uznanie młodej części widowni. Wzięty prezenter interesował się także aktorstwem. 15-letni Kołodyński zadebiutował rolą Czonakosza w "Chłopcach z placu broni" Teatru Telewizji. Dwa lata później zagrał główną rolę w przedstawieniu "Szara Róża" u boku jego rówieśniczki, Anny Muchy.
Dorastał na oczach widzów
W 1998 r. zagrał w spektaklu "Usta Micka Jaggera", w którym wcielił się w postać Bartka i otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Był to największy sukces w jego życiu. Dzięki temu szybko pojawiły się propozycje ról w filmach i serialach. Zagrał m.in. w "Sarze", "Ajlawju", kultowej komedii "Chłopaki nie płaczą" czy serialu "Rodzina zastępcza".
"Jak orzeł"
Ostatni raz pojawił się na ekranie w epizodycznej roli w "M jak miłość". Niestety wszystko się skończyło 1 lutego 2001 r. Kołodyński był wielkim fanem snowboardu. Tuż przed śmiercią wybrał się razem z kolegą z telewizji, Wojtkiem Błaszczukiem, w okolice Białki Tatrzańskiej.
Pewny swoich umiejętności wskoczył na deskę i zjechał po słabo oświetlonym stoku ok. godz. 23. Na jego drodze stał ratrak, w który Kołodyński uderzył z dużą prędkością. Gwiazdor telewizji zginął na miejscu.
Śmierć 20-latka wstrząsnęła Polską. Na antenie TVP pokazano krótkometrażowy film biograficzny "Jak orzeł". W tym samym roku ustanowiono nagrodę "5, 10 i dalej". Przyznawano ją przez sześć lat w dniu urodzin Kołodyńskiego młodym ludziom, którzy zostali uznani przez jury za wzór do naśladowania dla rówieśników. Na liście laureatów znaleźli się: Maciej Stuhr, Jakub Woźniak i Tomasz Bagiński.