O jeden żart za daleko? Rozległy się gwizdy i buczenie
Marcin Daniec to weteran sceny i stały bywalec kabaretonów. Swoimi występami potrafi rozbawić do łez, ale jak się okazuje, cięty żart nie zawsze podoba się widowni. Tym razem nieszczególnie trafiony dowcip sprawił, że sopocka publiczność go wygwizdała.
Trzeciego dnia Polsat SuperHit Festiwal 2023 sopocką sceną zawładnęły kabarety. Popularny kabareton także, podobnie jak i cała impreza, obchodził swój jubileusz 20-lecia. Widzowie z tej okazji usłyszeli pozdrowienia od Cezarego Pazury, który, być może niewielu o tym pamięta, był pomysłodawcą i "ojcem chrzestnym" satyrycznego maratonu.
Na tym jednak nie skończyły się jubileuszowe niespodzianki. Na scenie pojawiło się sporo nowych kabaretowych twarzy, ale i tych, którzy na tego typu imprezach są stałymi gośćmi, jak choćby Kabaret Moralnego Niepokoju.
Nie zabrakło też weteranów kabaretowej sceny. Ku uciesze publiki wystąpił m.in. Jerzy Kryszak. 73-latek dostał owacje na stojąco, a w trakcie wykonywania ostatniej piosenki ("Szczęśliwej drogi już czas") na widowni kilka razy rozbrzmiewały gromkie brawa.
Zgoła inną reakcję widowni wywołał Marcin Daniec. Satyryk jak zwykle nie szczędził zebranym ciętego żartu. Jak zawsze też nie stronił od dowcipów na tematy polityczne. Tym razem żartował jednocześnie z Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Donalda Tuska.
I prawdopodobnie skecz przeszedłby bez echa, gdyby nie to, że w pewnym momencie komik zdecydował się... podzielić sopocką publiczność.
— Na lewo Platforma — jak wysiądę, to wy wszyscy: witaj w domu! — powiedział, nawiązując do tematu swojego skeczu. Drugą część nazwał natomiast "pisiorami". Wtedy w amfiteatrze rozległy się gwizdy i buczenie.
- Idź się przesiądź, jak ci nie pasuje. Bawić się nie umiecie - skwitował ich reakcję. Oglądaliście jego występ?