Gorzkie słowa Marcina Dańca. Tak podsumował obchody Porozumień Sierpniowych
W dniu 42. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych na antenie TVN wyemitowano kabaretowy wieczór Comedy Fest. W swoim skeczu Marcin Daniec celnie podsumował to, co działo się w Gdańsku.
Tegoroczny Top Of The Top Sopot Festival zyskał nie tylko muzyczną, ale i kabaretową oprawę. Przy okazji specjalnego nagrania jubileuszowego odcinka "Szkła kontaktowego" zrealizowano też Comedy Fest "Klub Mistrzów", w ramach którego wystąpili m.in. Jerzy Kryszak i Marcin Daniec. O ile pierwszy satyryk cały swój czas antenowy poświęcił obśmianiu aktualnej sytuacji politycznej, tak jego znany kolega z branży wzbraniał się przed wątkami politycznymi. Jednak pewnej kwestii nie był w stanie przemilczeć.
Daniec w swoim skeczu nawiązał do obchodów rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Mimo że jego występ został nagrany dwa tygodnie temu, artysta kabaretowy przewidział, że po raz kolejny w Gdańsku odbędzie się kilka równoległych uroczystości przy pomniku Poległych Stoczniowców 1970, zwanym też pomnikiem Trzech Krzyży.
- Czy wy sobie wyobrażacie, że tutaj po raz kolejny przy Trzech Krzyżach były uroczystości trzy, każda inna? Pisiory jak zawsze na 6 rano, (...) platformiarze na sumę i jeszcze, żeby się nie spotkali, to czołgają się pod dźwigami. A niedobitki zawsze idą pod Trzy Krzyże na nieszpory na czwartą po południu - kpił Marcin Daniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rzeczywistości w obchodach organizowanych przez NSZZ "Solidarność" wziął udział m.in. premier Mateusz Morawiecki i minister Jacek Sasin. Po odczytaniu listu prezydenta Andrzeja Dudy ok. godz. 16 odbyły się uroczystości przy placu Trzech Krzyży.
Z kolei drugie obchody zorganizowały władze miasta Gdańsk razem z Europejskim Centrum Solidarności, podczas których w tym roku zabrakło Lecha Wałęsy, za to przemówiła jego żona Danuta. Ta grupa złożyła kwiaty pod pomnikiem o godz. 11.
Marcin Daniec w poważnym tonie podsumował, że podział polityczny przy obchodach Porozumień Sierpniowych, które zapoczątkowały powstanie "Solidarności" i kolejno zmiany ustrojowe, przynosi nam wstyd na arenie międzynarodowej.
- Bez podlizywania się, z szacunkiem muszę wam to powiedzieć, bez żadnych podtekstów kabaretowych. Trzy Krzyże to jest takie miejsce i taka sytuacja, że tam trzeba będzie pójść jeszcze 5 mln razy. Ale problem jest taki, że kamery ze świata to nasze latanie nagrywają i co roku puszczają w swoich telewizorach. I co roku cały świat się zastanawia, kto to w Polsce się wtedy bił, o co i o której godzinie? - gorzko ocenił satyryk.