Matka przynosi mu wstyd? "Wtyka nos w nie swoje sprawy"

Łukasz Kuchta i Oliwia Ciesiółka rozstali się pod koniec roku
Łukasz Kuchta i Oliwia Ciesiółka rozstali się pod koniec roku
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

03.05.2021 10:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anna, matka Łukasza Kuchty ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia", najwyraźniej wciąż przeżywa rozpad małżeństwa syna. Wspominała niedawno wspólną majówkę z byłą już synową. Jednak po fali krytyki wpis zniknął.

Śmiało można powiedzieć, że pani Anna ze Śląska, matka Łukasza Kuchty z 4. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia", przebiła popularnością w mediach społecznościowych swojego syna. Ten, po rozstaniu z wybraną przez telewizyjnych ekspertów żoną, jakiś czas temu zniknął z Instagrama. Jego mama rozgościła się jednak tam na dobre i zachowuje się jak rasowa influencerka. Matka uczestnika, która swój profil złożyła zaledwie dwa lata temu, promuje na swoim profilu wiele produktów i marek. I jak zdradziła niedawno na InstaStory dostaje tyle propozycji współpracy, że z braku czasu niektórym musi odmawiać!

Medialna aktywność mamy Łukasza nie wszystkim się podoba. Kobieta coraz częściej spotyka się z krytyką internautów, którzy zarzucają jej lansowanie się w sieci. Niektórych rażą też śmiałe zdjęcia pani Anny (np. w bikini), która, co tu ukrywać, jest atrakcyjną kobietą po pięćdziesiątce. Mama Łukasza Kuchty zazwyczaj niewiele robi sobie z negatywnych komentarzy, podkreślając, że dzięki hejterom "stała się mocniejsza i poznała swoją wartość". Czasami jednak robi krok w tył. Jak ostatnio, gdy pod falą krytyki, usunęła "wspomnienia" z majówki spędzonej wraz z byłą synową Oliwią Ciesiółką.

Mama Łukasza opublikowała zdjęcia sprzed dwóch lat z majówki spędzonej w Gdańsku, skąd pochodzi i gdzie mieszka jej była synowa z wnukiem. Kobieta pisała o "niezapowiedzianym dramacie" i o tym, że punkt widzenia, zależy od miejsca siedzenia.

"Dokładnie dwa lata temu. Majówka w Gdańsku. Wtedy Łukasz założył mi konto na Instagramie. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało dramatu ani tego, że coś pójdzie źle. To był cudowny weekend i takie miało być dalsze życie, lecz 'świat się pomylił', jak śpiewała kiedyś Patrycja Markowska. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i przejmować się czymś, na co nie mamy wpływu. Życie toczy się dalej, choć pozostał smutek i żal" - pisała mama uczestnika reality-show TVN i zaapelowała do internautów o większy dystans do siebie.

"Mimo wszystko dziękuję losowi za to doświadczenie, dzięki niemu przekonałam się, że nic nie jest takie, jak nam się wydaje, a podobno co nas nie zabije, to nas wzmocni. Życzę wszystkim dystansu do siebie, do życia i oby udało się czasem stanąć i popatrzeć na wszystko z boku, gdyż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" - w odpowiedzi usłyszała, że niepotrzebnie komentuje życie swojego syna i prawi aluzje pod adresem byłej synowej. Inni wprost pisali, że mama robi w ten sposób synowi wstyd.

"Niech pani zajmie się swoim życiem. Wtyka pani nos w nie swoje sprawy" - pisali. "Czytając, zastanawiałam się, czy pani to o swoim, czy syna życiu pisze... Serio, myślę, że robi pani synowi 'siarę', komentując publicznie jego życie. Czasem lepiej nic nie dodawać na Insta" - poradził ktoś inny.

Tym razem pani Anna posłuchała, bo fotorelacja wraz z negatywnymi komentarzami już jest niedostępna.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (17)
Zobacz także