Mama Doroty Naruszewicz ciężko choruje. Nie ma szans na poprawę

Dorota Naruszewicz odeszła z "Klanu" w 2011 r. Postać Beaty Chojnickiej nudziła i męczyła ją coraz bardziej. W rozmowie z Onetem przyznała, że od dłuższego czasu występowała w serialu tylko ze względu na przyjaźnie z członkami ekipy. Ostateczną decyzję podjęła tuż po swoich 40. urodzinach. Postanowiła zacząć nowy etap, skupiając się na teatrze, choć można było ją oglądać również w "Barwach szczęścia" i "Koronie królów".

W życiu prywatnych Dorota Naruszewicz dostała od losu dwa mocne ciosy. W 2020 r. rozwiodła się z mężem po 15 latach małżeństwa, a wcześniej dowiedziała się, że jej mama choruje na Alzheimera. Aktorka postanowiła umieścić ją w specjalistycznym ośrodku.

- Mam duszę opiekuna, mogłabym z mamą mieszkać i się nią zajmować. Niestety opieka nad chorym jest bardzo trudna. Mama jest już na etapie małego dziecka. Nie mogłam jej już poświęcić całej uwagi. Mam dzieci i nie chciałabym, by ktokolwiek na tym ucierpiał - tłumaczyła swoją decyzję w "Fakcie".

W najgorszym okresie pandemii córka nie widziała się z mamą przez cztery miesiące. Obie bardzo ciężko zniosły psychicznie tę rozłąkę. Wzajemną więź na obecnym etapie Dorota Naruszewicz określiła jako "specyficzną".

- Z wiekiem dzieci często przejmują rolę po rodzicach, stają się ich opiekunami. Choroba mamy jeszcze bardziej to uwypukliła. Patrząc, jak staje się bezradna, czuję się za nią odpowiedzialna. Coraz bardziej chcę być przy niej. Widzę, jak mama powoli odchodzi w inny świat. Na szczęście mnie poznaje - wyznała aktorka.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wplątujemy się w "Ukrytą sieć", wracamy do szokującego procesu "Depp kontra Heard" oraz ponownie zasiadamy do kanapkowej uczty w "The Bear". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.