"Mam talent": "Zastrzelcie mnie". Jurorzy mieli dość
26.09.2021 09:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Akcja podczas castingów w "Mam talent" nabiera tempa. Ale im więcej chętnych, tym więcej wątpliwych popisów. Jurorzy tym razem się nie hamowali. Co się działo?
"Mam talent" rozkręca się na dobre, a jurorzy robią przesiew wśród uczestników w poszukiwaniu prawdziwych unikatów. I rzeczywiście utalentowanych osób jest sporo, ale zdarzają się i tacy, którzy występują na scenie raczej w ramach ciekawostki. Zdarzają się też tacy, którzy zgłaszają się w myśl "śpiewać każdy może", ale… najwyraźniej nie każdy powinien.
W ostatnim odcinku jurorzy wyjątkowo często używali czerwonych przycisków. I to właśnie podczas występów aspirujących wokalistów. Wprawdzie wysłuchali wyjątkowego występu młodego wokalisty, Filipa Płażalskiego, który błyskawicznie dostał "3 razy tak", ale pozostałym występującym nie szczędzili słów krytyki. Bywało, że Agnieszka Chylińska łapała się za głowę.
Kacper Jóźwiak ze Zgierza nie miał wykształcenia muzycznego, ale marzył o karierze wokalnej. Jego discopolowy popis przed jurorami i publicznością szybko jednak został przerwany. Nie lepiej poradził sobie Mateusz Fusiarz, który zaprezentował "dawną piosenkę". Jan Kliment zaprosił go do czeskiej Pragi, by przekonał się, jak tam wykonuje się takie utwory.
Jakub Brzeziński z kolei sprawił, że jurorzy nie hamowali się i przerwali jego występ najszybciej. Co więcej, nie powstrzymali się od pełnych rozczarowania komentarzy. – Zaraz mnie zastrzelcie! – wypalił Kliment. – Ratunku, mamo – zawtórowała mu Chylińska.
Cóż, nie tak łatwo zachwycić surowych jurorów. Zwłaszcza, kiedy występ nie jest idealny. Oglądaliście ten odcinek?