Kożuchowska wspomina pracę w "M jak miłość". "Nie mam charakteru psa, który będzie siedział"
Małgorzata Kożuchowska do dziś przeżywa decyzję, którą podjęła niemal dekadę temu. Widzowie wciąż nie wybaczyli jej porzucenia roli Hanki Mostowiak, a ona sama musi nieustannie tłumaczyć swój wybór.
Małgorzata Kożuchowska 9 lat temu zdecydowała się pożegnać z serialem "M jak miłość" i wykreowaną przez siebie kultową już postacią Hanką Mostowiak. Jej decyzja nie wszystkim przypadła do gustu. Fani produkcji nie tylko nie mogli zrozumieć decyzji aktorki, ale również sposobu, w jaki twórcy pożegnali się z jej bohaterką (słynna śmierć w kartonach). Sama gwiazda również do dziś przeżywa tamten okres. I nie wspomina go najlepiej.
- Nie jestem typem aktora, który lubi wygodę i bezpieczeństwo. Mnie to gasi i usypia. Pamiętam, jak w jakiejś rozmowie emocjonalnej powiedziałam naszemu producentowi Tadeuszowi Lampce, że ja jestem rasową aktorką, która potrzebuje zmian, różnych ról. Nie mam charakteru psa, który będzie siedział nawet na złotym łańcuchu w najpiękniejszej budzie, bo ja umieram. Że potrzebuję powietrza, zmienności i nowych, trudnych wyzwań – powiedziała w programie "Siła kobiet".
Kożuchowska dodała, że miała wielkie obawy przed ogłoszeniem swojej decyzji fanom. Nie wiedziała, jak zareagują i czy jednym krokiem straci wszystko to, na co pracowała latami.
- Bałam się, że jeśli powiem im, że ja już tego nie chcę i idę teraz gdzieś indziej, to ta publiczność mi nie wybaczy. Ale stwierdziłam, że muszę słuchać siebie i nie mogę być niewolnikiem czyichś oczekiwań - podsumowała.