Odeszły z "M jak miłość". Nie każda z nich zrobiła to dobrowolnie
Aktorek od dawna nie można zobaczyć w najpopularniejszym polskim serialu. Scenarzysta Ilona Łepkowska, zdradziła w jakich okolicznościach Małgorzata Kożuchowska i Agnieszka Fitkau-Perepeczko pożegnały się z produkcją.
08.02.2020 13:25
O wdowie po serialowym Janosiku ostatnio znowu zrobiło się głośno. Aktorka odeszła z "M jak miłość" 11 lat temu i zaszyła się w swoim domu w Australii. Grała dość ożywiającą Grabinę postać Simony Müller. Jej bohaterka była wyzwolona seksualnie, czym denerwowała serialowego Lucjana.
Okazuje się, że to nie Agnieszka Fitkau- Perepeczko zrezygnowała z gry, a produkcja z niej. Zdaniem Ilony Łepkowskiej obsadzenie aktorki w tej roli było błędem.
- Pani Agnieszka miała przekonanie, że może wpływać na swój wątek, że może wpływać na to, że będzie on rozbudowywany, sugerować rozwiązania. To było bardzo złe. Dlatego z niej zrezygnowano - wyjawiła w rozmowie z "Faktem".
Scenarzystka dodaje, że 77-latka niezbyt dobrze radziła sobie na planie.
- Jej wątek był za bardzo rozbudowany. Okazało się, że ponad możliwości aktorskie pani Agnieszki - zdradziła Łepkowska.
Z kolei Małgorzata Kożuchowska samodzielnie podjęła decyzję o odejściu z produkcji. Czuła, że w tej roli się nie rozwija. Nie powiedziała jednak o tym "królowej polskich seriali".
- O odejściu Małgorzaty Kożuchowskiej dowiedziałam się z internetu. Zadzwoniła do mnie później w tym samym dniu. Mówi do mnie: "Ilona, pewnie już wiesz". Odpowiedziałam, że wiem, ale problem w tym, że nie od niej bezpośrednio. To było najbardziej bolesne - wspomina scenarzystka.
Ilona Łepkowska pokusiła się na małą zemstę, stąd do śmierci Hanki Mostowiak doszło w komiczny sposób po zderzeniu auta bohaterki z kartonami. Odtąd żaden z aktorów grających kluczowe postaci nie odważył się odejść na stałe z "M jak miłość".