"Magia nagości". Nagie ciała kandydatów bardzo ją zaskoczyły. Szybko zmieniła zdanie
29.10.2022 08:33, aktual.: 29.10.2022 08:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Program, w którym uczestnicy wybierają partnera wśród nagich kandydatów, po raz kolejny dostarczył widzom emocji. Tym razem zaskoczona była zarówno Ola, jak i prowadząca. Jeden z rozebranych mężczyzn zaczął leczyć energią w studio.
Ola z Warszawy postanowiła przeżyć przygodę i zgłosić się do programu "Magia nagości", czyli show, w którym zarówno osoby wybierające jak i wybierane pozbywają się ubrań. To właśnie na podstawie wyglądu nagich ciał 30-latka miała po kolei eliminować mężczyzn, z którymi nie chce pójść na randkę.
Uczestniczka "Magii nagości" jest z wykształcenia rzeźbiarką, jednak zawodowo od 10 lat zajmuje się tatuażami. Zresztą jej całe ciało pokrywają rysunki. Jak się jednak okazuje, jej wybranek nie musi być wytatuowany. W trakcie programu przyznała, że nie przepada za owłosieniem i rzeczywiście dwaj pierwsi wyeliminowani kandydaci mieli sporo włosów na różnych częściach ciała.
Zobacz także
Mężczyzna znajdujący się w zielonym boksie był wyjątkowo obficie owłosiony, miał też bardzo długie włosy i brodę sięgającą pępka. To właśnie jego twarzy w pierwszej kolejności chciała przyjrzeć się Ola. Artystka twierdziła, że spod brody właściwie jej nie widać. Gdy mężczyzna nie potrafił określić ulubionego deseru i przyznał, że nie pozbędzie się owłosienia, 30-latka postanowiła go odrzucić.
Po chwili okazało się, że brodacz ma na imię Sebastian i jest 30-letnim uzdrowicielem. Przed kamerami łodzianin pokazał próbkę swoich umiejętności w leczeniu energią.
Na placu boju pozostali Konrad i Bartek, którzy nie ukrywali skrępowania, gdy mieli oceniać swoje nagie sylwetki. To właśnie oni mieli okazję zobaczyć nagą Aleksandrę. Ciało artystki było niemal całe pokryte tatuażami. Ostatecznie na randkę z Olą udał się Bartek. Po programie para nie miała ze sobą kontaktu. Gdy mieli się spotkać, o mężczyźnie słuch zaginął. Bartek tłumaczył, że miał wypadek i leżał w szpitalu.