Już nie płacze za Dawidem. Po programie mogła przebierać w ofertach
Magdalena była jedną z trzech kandydatek, które rolnik Dawid zaprosił do siebie w siódmej edycji "Rolnik szuka żony". Ostatecznie postawił na Martynę i… został z niczym. Tymczasem Magdalena po odpadnięciu z programu była zasypywana ofertami matrymonialnymi i wygląda na to, że któryś z mężczyzn znalazł drogę do jej serca.
08.02.2021 07:02
Magdalena z "Rolnik szuka żony", choć nie znalazła w programie tego jedynego, zyskała ogromne grono fanów. 25-letnia mieszkanka Białegostoku do niedawna otwarcie deklarowała, że jest singielką. Ale ostatnio wysłała jasny sygnał, że ktoś szczególny pojawił się w jej życiu.
"Oby ten rok był obfity w same cudowności i nie zaskoczył nas niczym nieprzyjemnym tak jak 2020. (Chociaż uważam, że nie był taki najgorszy) Dużo miłości kochani" – życzyła swoim fanom na Instagramie w sylwestra. Wygląda na to, że w jej przypadku to ostatnie życzenie już się spełniło.
Magdalena dzięki udziałowi w "Rolnik szuka żony" zyskała tysiące fanów na Instagramie. I to właśnie oni mogli się ostatnio przekonać, że niedoszła żona Dawida ma nowego partnera. Świadczy o tym wymowna fotka zamieszczona na InstaStory, gdzie z rozanielonym spojrzeniem dotyka ramienia tajemniczego mężczyzny. Teraz tylko czekać, aż pokaże go w pełnej krasie na profilu, gdzie większość fotek to selfie z dzióbkiem, przed lustrem itp.
Widzowie siódmej edycji "Rolnik szuka żony" z pewnością pamiętają odcinek, w którym rozhisteryzowany Dawid usłyszał, że jego znajomość z Martyną dobiegła końca. Tego samego dnia zapłakany farmer miał przed sobą jeszcze jedną trudną rozmowę. Idąc za ciosem i chcąc udowodnić, że to Martyna jest jego jedyną wybranką, odesłał jej konkurentkę do domu. Magdalena, choć zapewniała, że zgadza się z decyzją Dawida, bardzo źle zniosła odrzucenie.
Gdy tylko zniknęła z pola widzenia rolnika, rozpłakała się. Była przekonana, że chłopak pożałuje wyboru i nie zwracając uwagi na to, że po prostu nic do niej nie poczuł, mówiła ze złością:
- Będzie żałował, prędzej, czy później. To dotrze do niego dzisiaj, czy pojutrze, za rok, za dwa. Miał szanse, miał trzy fajne szanse, a wyszło jak wyszło. Najbardziej boli mnie to, że stąd wyjeżdżam.
Po tej dramatycznej scenie zostawiła za sobą upokorzonego Dawida i jego zdezorientowanych rodziców.