Maciek z "Love Island" o Oliwii: Nienawidzę kłamców
Relacja Oliwii Miśkiewicz i Maćka Szewczyka od samego początku jej trwania wzbudza duże emocje. W programie "Love Island. Wyspa miłości" niespodziewanie między nimi zaiskrzyło, ale nie wszyscy wierzyli w szczerość intencji uczestniczki. Po zakończeniu show para również przez dłuższy czas była na językach fanów. Jednak chyba nikt nie spodziewał się tego, co ujawnił Maciek.
Choć na początku nic na to nie wskazywało Oliwia Miśkiewicz i Maciek Szewczyk stali się jedną z najchętniej komentowanych par w programie "Love Island. Wyspa miłości". Uczucie pojawiło się nagle i było bardzo gwałtowne. Zakochani często przechodzili kryzysy, lecz wychodzili z nich, coraz bardziej wzmacniając swój związek. Nie wszyscy wierzyli jednak w szczerość intencji Oliwii. Pozostali uczestnicy show twierdzili, że dziewczyna wykorzystuje Maćka, by nie odpaść, że zależy jej tylko na pieniądzach i nie traktuje tej relacji poważnie. Internauci też bardzo chętnie rozpisywali się o tej parze, niestety rzadko były to superlatywy.
Programu nie wygrali, ale wydawało się, że Oliwia i Maciek zupełnie się tym nie przejmują. Na każdym kroku pokazywali, jak bardzo im na sobie zależy i chętnie dzielili się swoim szczęściem z fanami. Zakochani próbowali pogodzić zupełnie różne style życia i nie chcieli zrezygnować ze związku nawet mimo odległości, jaka ich dzieliła. Oboje mówili o tym, że z czasem Oliwia wróci do kraju, a do tego momentu będą widywać się tak często, jak to będzie możliwe.
Miśkiewicz i Szewczyk wydawali się być zupełnie pewni swoich uczuć i siebie wzajemnie. Nic więc dziwnego, że gdy ogłosili na Instagramie rozstanie, fani nie do końca w to wierzyli.
PRZECZYTAJ TEŻ: "Love Island": Maciek tłumaczy powód rozstania z Oliwią. "Tu nie chodzi o jej przeszłość"
"Miłość nie polega na ciągłym ranieniu się i przebaczaniu, jak było w naszym przypadku. Czasami w złości ludzie robią i mówią rzeczy, od których nie ma powrotu... Z każdą taką sytuacją człowiek traci szacunek do siebie i partnera jeszcze bardziej. Tym wszystkim, którzy komentują, że 'miłość się szybko skończyła', wyjaśnię tylko, że czasami dalej się bardzo kocha, a związek niestety się kończy. Nie życzę tego nikomu, nawet najgorszemu wrogowi, bo to boli najbardziej" - tłumaczyła wówczas modelka.
Okazuje się jednak, że Oliwia i Maciek postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę. Na InstaStories Szewczyka pojawiły się nagrania z nowego mieszkania Miśkiewicz w Warszawie, a nawet wspólne, romantyczne ujęcie. Fani mogliby się cieszyć, gdyby nie to, co wydarzyło się zaledwie kilkadziesiąt minut później.
W ich historii kolejny już raz pojawił się przyjaciel Oliwii z Londynu, z którym, jak się okazało jeszcze w programie, modelka przez chwilę była w związku. "Teraz już wiem dlaczego Oliwia powiedziała, że chce spróbować od nowa, ale żeby ludzie nie wiedzieli o tym..." - napisał na InstaStories Maciek.
Szewczyk udostępnił również fragment rozmowy SMS-owej z byłym partnerem Oliwii, który rzekomo miał ją utrzymywać, a nawet opłacić całą jej przeprowadzkę. Według fragmentów tej korespondencji modelka miała wysłać londyńczykowi swoje zdjęcia zrobione w hotelu, w którym była z Maćkiem. Ten zarzucił jej interesowność: "Chciała, żebyśmy się spotkali po cichu, żeby on nie wiedział, bo pieniążki zabierze. Ojoj" - napisał. "Zasady trzeba mieć. Jazda z nimi" - dodał.
Oliwia szybko zareagowała na Stories Szewczyka.
- Maciek robi szopkę. Mogłabym dużo powiedzieć na ten temat i każdy miałby inny stosunek do tego. Kiedyś może o tym opowiem, ale jeszcze nie teraz. Nie wysyłajcie mi tylu wiadomości, bo nie chce mi się tego czytać - powiedziała.
Po chwili Maciej odpowiedział: "Chciałem z nią to wyjaśnić Zablokowała mnie i olała. O 21:00 napisał do mnie ten 65-letni frajerzyna i napisał całą prawdę o nich". A co wy myślicie o całej tej sytuacji? Czy tak szybko można przejść od miłości do nienawiści?