"M jak miłość": Czy Arciuch uratuje karierę Kasprzykowskiego?
Już niedługo Bartka Kasprzykowskiego zobaczyć będzie można w kolejnych odcinkach "M jak miłość". Czy nowa rola zakończy złą passę serialowego gwiazdora?
Porażka za porażką
Porażka za porażką
Istotną produkcją w karierze Kasprzykowskiego okazał się serial "Halo, Hans!", na planie którego poznał Tamarę Arciuch. Między aktorami zaiskrzyło nie tylko na ekranie, ale także poza nim.
Niestety, produkcja Polsatu nie przypadła do gustu widzom. Wciąż spadająca oglądalność spowodowała przerwanie realizacji serii.
Porażka za porażką
Wraz ze wspomnianym serialem rozpoczęła się czarna seria aktora, który najwyraźniej nie powinien grać pierwszych skrzypiec w żadnej z produkcji. "Halo, Hans!", podobnie jak "Grzeszni i bogaci", a parę lat później "Wszyscy kochają Romana", zeszły z anteny zaledwie po jednym sezonie.
Ten ostatni stacja TVN postanowiła przerwać zaledwie czterech odcinkach. Powód? Zbyt niska oglądalność.
Porażka za porażką
Nie ma co się jednak dziwić brakowi zainteresowania ze strony widzów. Fabuła "Wszyscy kochają Romana" nie porywała, tak samo jak słabe aktorstwo i scenografia. Dodajmy do tego nie najlepsze dialogi, przerywane co jakiś czas puszczanym zza kamery śmiechem publiczności. Z tej mieszanki powstała niestrawna papka, która nie grzeszyła nawet odrobiną dobrego smaku.
Porażka za porażką
Negatywne głosy krytyki i brak zainteresowania serialem ze strony widzów zupełnie załamały Kasprzykowskiego.
"Nikt nie kocha Romana". Czas przemyśleć sens bycia w tym zawodzie. Jeszcze nigdy nie dałem z siebie tyle i co z tego wynikło? - napisał aktor na portalu społecznościowym.
Pech trwał dalej.
Porażka za porażką
Zła passa wciąż nie chciała opuścić aktora, który niespodziewanie stracił rolę w serialu "Życie nad rozlewiskiem". Grał tam dentystę Janusza Lisowskiego, ukochanego głównej bohaterki Małgorzaty (Joanna Brodzik).
Mówiło się wówczas, że przyczyną zniknięcia Kasprzykowskiego wraz z trzecim sezonem produkcji były nieporozumienia między nim a pozostałą częścią obsady.
Te informacje nie zostały jednak nigdy oficjalnie potwierdzone. Nie zmienia to faktu, że grany przez gwiazdora bohater z dnia na dzień opuścił serial.
Porażka za porażką
W 2011 roku aktor stracił także rolę w innym hicie TVP1 - serii "Ranczo". Od tego czasu pojawia się na ekranie wyłącznie gościnnie. Kariera świetnie zapowiadającego się aktora zahamowała.
Kasprzykowski mógł wciąż jednak liczyć na wsparcie ze strony swojej ukochanej. W jednym z wywiadów para przyznała, że są szczęśliwi, kiedy mogą razem pracować, bo liczy się każda wspólnie spędzona chwila – ta w pracy również.
Teraz, po blisko 5 latach, znów zagrają razem na ekranie. Tym razem w serialu "M jak miłość".
Długo wyczekiwany przełom?
W przeciwieństwie do Kasprzykowskiego Arciuch nie może narzekać na brak zajęć. Od lat oglądać ją można w telewizyjnych hitach, takich jak "Ojciec Mateusz" czy "M jak miłość".
Aktorka jest szczęśliwa, że będzie mogła wystąpić z ukochanym i to do tego grając... parę! Jak podaje "Świat Seriali", Kasprzykowski wcieli się w postać Jerzego - kierownika Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Warszawie.
Anna pozna mężczyznę przy okazji kradzieży, jakiej dopuści się ojciec Uli (Iga Krefft). Jerzy zaprosi ją do kawiarni. Podczas rozmowy bohaterowie od razu znajdą wspólny język i... umówią się na kolejną randkę!
Długo wyczekiwany przełom?
Wiele wskazuje na to, że rola Kasprzykowskiego tym razem nie zakończy się na jednym epizodzie.
Występ w "M jak miłość" może w końcu odwrócić złą passę aktora. Czy tak się stanie? Przekonamy się niedługo.