"Love Island": Oliwia była na imprezie po rozstaniu z Maćkiem. Teraz się tłumaczy
W "Love Island" tworzyli zakochaną parę. Czar prysnął, gdy zderzyli się z szarą rzeczywistością. Teraz Maciek oskarża Oliwię o kłamstwa. Ona długo nie reagowała na jego zaczepki. Do teraz.
Miała być miłość do grobowej deski, a jest huczny koniec. Oliwia Miśkiewicz i Maciej Szewczyk z "Love Island" podjęli ostateczną decyzję o rozstaniu. Uczestnik bardzo emocjonalnie zareagował na wieść, że znów został singlem. Zarzucił byłej ukochanej interesowność oraz kłamstwa. Ona, mimo nalegań fanów, uparcie milczała. Nie komentowała burzy, jaką wywołały oskarżenia Maćka. Do czasu.
Ostatnio Oliwia celebrowała ślub przyjaciół, a później bawiła się na urodzinach Karoliny Gilon. Nie wszystkim jednak spodobało się, że Oliwia nie sprawiała wrażenia zrozpaczonej po rozstaniu z Maćkiem. W końcu dziewczyna postanowiła zabrać głos w sprawie i wyjaśniła swoją reakcję.
- Wszystko niby fajnie, wracam do domu, jednak popularność daje się we znaki. Nie można sobie pozwolić, żeby się pobawić. To jest troszeczkę smutne. Ale zdałam sobie też sprawę z tego, że tak musi być. Jeszcze jedna rzecz. Jakby ktoś chciał oceniać, że się dobrze bawię, że wyszłam z domu... Kolega powiedział mi, że nie był pewny, czy się dziś pojawię. Bo patrząc na to, co się dzieje w moim życiu... Uznałam, że schowam po prostu to, co się w życiu u mnie dzieje. Dzisiaj jest dzień moich przyjaciół, którzy brali ślub. I urodziny Karoliny, która w życiu nic złego mi nie zrobiła. Nie miałam ochoty gdzieś tam swoich żalów wylewać i siedzieć smutna. Jestem mega szczęśliwa, że dałam radę, ale jeśli ktoś myśli, że było łatwo, to nie było - tłumaczyła na InstaStory.
Myślicie, że to zatrzyma lawinę komentarzy w kwestii rozstania Oliwii i Maćka?