W sieci zawrzało. "Jestem dumny, że jestem Polakiem"
Kamil, decyzją widzów, musiał opuścić "Love Island". Fani uznali, że to właśnie on ma najmniejsze szanse na znalezienie w programie miłości. Gdy jednak odejście 32-latka stało się faktem, fani zaczęli żałować. Szczególne wrażenie zrobiła na nich wzruszająca przemowa uczestnika, którą wygłosił na pożegnanie.
Z "Love Island" pożegnał się kolejny uczestnik. Widzowie zdecydowali, że hiszpańską willę opuści Kamil Nicalek. Fani uznali, że nie ma dla niego odpowiedniej dziewczyny na Wyspie Miłości i nie ma szans, by pojawiła się taka, która spełniłaby jego wymagania. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że wpływ na decyzję widzów miała telewizyjna przeszłość mężczyzny. Jak już kiedyś pisaliśmy, w maju 2018 r. Kamil wziął udział w 14. edycji amerykańskiego show "The Bachelorette". Później uczestniczył też w randkowym programie "Bachelor in Paradise".
Choć sam fakt udziału w innym formacie o niczym nie świadczy, to głośnym echem odbiło się to, w jaki sposób 32-latek potraktował swoją poprzednią wybrankę (zerwał z nią na oczach milionów telewidzów).
Gdy prowadząca "Love Island" poinformowała Wyspiarzy o decyzji widzów, a Kamil wygłosił pożegnalną mowę, w sieci zawrzało. O dziwo, większość internautów stanęła po stronie uczestnika, nie mogąc uwierzyć, że to właśnie on odpadł.
- Do końca życia będę miał was w sercu. Dziękuję za wszystkie chwile z chłopakami i dziewczynami. Jesteście najlepsi, jeszcze nie spotkałem takiej grupy. Jestem dumny, że jestem Polakiem - powiedział Kamil na zakończenie.
"Trzeba przyznać że na koniec zachował się jak trzeba", "Coście narobili? Zła sława, poznana na urywkach relacji z amerykańskich TV widocznie wystarczyła", "Szkoda chłopaka. Przekonałem się do niego. Pięknie się pożegnał. Klasa. Bardzo dojrzały chłopak", "Mega gość, a przemówienie to po prostu sztos" - piszą widzowie. Będziecie za nim tęsknić?