Kurski zdecydował. Matki z dziećmi z Ukrainy zamieszkają w ośrodku TVP. Może przyjąć nawet 49 osób
Atak Rosji na Ukrainę to obecnie temat numer jeden. Polacy pomagają sąsiadom, jak potrafią. Swój ośrodek wypoczynkowy na rzecz uchodźców oddała również Telewizja Polska. To była decyzja Jacka Kurskiego, którego matka pochodziła ze Lwowa.
Jacek Kurski jako prezes TVP zezwoli, aby ośrodek wypoczynkowy TVP w Ciechocinku przyjął ukraińskie rodziny z dziećmi. Hotel może zapewnić wygodne noclegi 49 osobom. Teraz, gdy do Polski płyną fale uchodźców, to cenna pomoc.
- Ja podjąłem tę decyzję. Bo to jest decyzja wymagająca złamania jakichś harmonogramów, turnusów. Oczywiście w lutym, w marcu wykorzystanie ośrodka nie jest aż takie duże, więc stosunkowo łatwo było to organizacyjnie dopiąć - zdradził Kurski w rozmowie z Jastrząb Post.
I dodał: - Mam nadzieję, że przed sezonem letnim sytuacja na Ukrainie się wyjaśni i szaleniec Putin zostanie obezwładniony przez społeczność międzynarodową, i będą mogli Ukraińcy wrócić i tej pomocy nie trzeba będzie nieść w nieskończoność, bo zawsze pomoc ma swój pewien kalendarz, swój timing. Społeczeństwo też ma swoją wytrzymałość i dobrze, żeby pomagać zawsze wtedy, kiedy ludzie potrzebują, ale żeby zrobić wszystko, żeby ta potrzeba jak najszybciej się skończyła. Ale to już jest kwestia polityków, wojskowych, nie telewizji.
Ośrodek wypoczynkowy TVP w Ciechocinku już zaczął przyjmować potrzebujących. W budynku schronienie można znaleźć w pokojach jedno- i dwuosobowych wyposażonych w łazienki, telefony, radio i TV.
"Ośrodek Wypoczynkowy Telewizji Polskiej S.A. w Ciechocinku zlokalizowany jest w największym nizinnym uzdrowisku w Polsce, znanym ze swoich tężni. Jest ono położone w centrum kraju – na lewym brzegu Wisły, między Toruniem a Włocławkiem, 200 km od Warszawy, w sercu historycznych Kujaw" - czytamy na stronie ośrodka.
Przy hotelu znajduje się ogród, a w budynku można korzystać z siłowni oraz "saloniku telewizyjnego". Działa tam też kuchnia wydająca posiłki.