Kurski chce "przejąć" piloty Polaków. Eksperci mają złe wieści dla prezesa

Jacek Kurski zapowiada, że będzie programował piloty od telewizorów w polskich domach. "Pod przyciskiem z trójką" ma być program regionalny TVP3. Środowisko prawnicze jest zgodne: nie ma takiej możliwości. Telewizje kablowe mówią wprost: będziemy się bronić.

Jacek Kurski chce wzmocnić pozycję TVP3
Jacek Kurski chce wzmocnić pozycję TVP3
Źródło zdjęć: © Karolina Grabowska, Pexels, TVP
Przemek Gulda

21.06.2022 | aktual.: 21.06.2022 11:31

W niedzielę 19 czerwca bohaterem programu "Gość Wiadomości" był prezes TVP Jacek Kurski. Głównym tematem rozmowy był festiwal w Opolu, prezes zachwycał się tym, ile osób oglądało transmisje festiwalowych koncertów, dużo mówił o samych wykonawcach, ujawniał swoje muzyczne fascynacje.

Ale uwagę zwracał zupełnie inny wątek - Kurski zapowiedział "przejęcie" telewizyjnych pilotów Polaków. Mówił o tym, że rząd pracuje nad przepisami, za sprawą których będzie mógł administracyjnie decydować o tym, że w całej Polsce kanał TVP3 będzie "pod przyciskiem z trójką".

Na ratunek ginącym ośrodkom regionalnym

Wątek pojawił się w związku z opolskim festiwalem - jednym z jego elementów było zbieranie głosów z poszczególnych ośrodków regionalnych TVP. Można było uznać, że było ono wzorowane na głosowaniu ekspertów podczas finałów Eurowizji, ale prezes przypomniał, że TVP taki system w Opolu stosowała już dawno temu.

Temat posłużył prezesowi do szerszego rozwinięcia wątku ośrodków regionalnych. Mówił o tym, że "stały się sferą zaprogramowanego zaniedbania i (...) upadku". Ale potem TVP pod jego władzą z tego upadku je podniosła. Wspomniał w tym kontekście o 400 mln zł wydanych na funkcjonowanie 16 ośrodków regionalnych TVP.

A zadanie na dziś? "Przywrócić Polakom TVP3". Kurski zauważył, że "połowa Polski nie ma [dostępu do - przyp. red.] ośrodka regionalnego". Przypominał, że zarówno w Białymstoku, Rzeszowie, jak i Szczecinie "pod trójką" można oglądać tylko programy regionalnego ośrodka w Warszawie. Domagał się powszechnego i adekwatnego pod względem geograficznym dostępu do ośrodków regionalnych.

Wspomniał też o kwestiach czysto technicznych - mówił o tym, że w przypadku wielu operatorów telewizji kablowej, nawet jeśli programy regionalne TVP są dostępne, często widnieją gdzieś daleko na liście kanałów. Kurski twierdził, że tak nie może być i zapowiedział, że władza coś z tym zrobi. Domagał się, żeby w całej Polsce TVP3 była "na pilocie pod trójką".

Nierealne marzenia prezesa

- Kiedy byłem prezesem Telewizji Polskiej, sam o tym marzyłem, ale to było niemożliwe - żartuje Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych, a wcześniej prezes TVP i przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - A mówiąc poważniej: to na gruncie dzisiejszego stanu prawnego nadal nie jest możliwe. Jeśli chodzi o ułożenia kolejności kanałów, każdy operator ma prawo samodzielnie podejmować takie decyzje, które są dla niego najkorzystniejsze z biznesowego punktu widzenia.

O tym, że dziś marzenia prezesa Kurskiego nie mogą się spełnić, potwierdza także prof. Ewa Nowińska, specjalistka w dziedzinie prawa mediów.

- Na gruncie obowiązujących dziś w Polsce przepisów, narzucanie tego typu decyzji operatorom telewizji kablowych nie jest możliwe - wyjaśnia. - Owszem, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może w pewnym zakresie wpływać na ich działalność, ale jej kompetencje nie sięgają tak daleko, żeby narzucić im kolejność kanałów w ofercie.

Kurski piewcą prawa europejskiego

Ale Kurski ma asa w rękawie: w wywiadzie powoływał się na nowe przepisy europejskie - Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej. To dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 2018 roku.

W artykule 308. tego aktu znalazła się zasada "must carry", czyli "transmisji obowiązkowej". Głosi ona, że: "Państwa członkowskie powinny mieć możliwość nakładania proporcjonalnych zobowiązań do transmisji obowiązkowej (...) na przedsiębiorstwa podlegające ich jurysdykcji, w interesie uzasadnionym względami polityki publicznej". Definiując "transmisję obowiązkową" europejski ustawodawca pisze, że może ona dotyczyć "określonych kanałów radiowych i telewizyjnych oraz usług uzupełniających, dostarczanych przez określonego dostawcę usług medialnych".

Przepis zawiera jednak ważne ograniczenie: "takie obowiązki powinny być nakładane tam, gdzie są one konieczne do osiągnięcia celów wynikających z interesu ogółu, wyraźnie określonych przez państwa członkowskie zgodnie z prawem Unii, oraz powinny być proporcjonalne i przejrzyste" oraz "mieć rozsądny zakres".

Ponadto "państwa członkowskie powinny podać obiektywne uzasadnienie zobowiązań do transmisji obowiązkowej, które nakładają w przepisach prawa krajowego, tak aby takie zobowiązania były przejrzyste, proporcjonalne i jasno określone. Zobowiązania te powinny być sformułowane w taki sposób, aby dostarczyć wystarczających zachęt do wydajnych inwestycji w infrastrukturę".

Tu nie będzie rewolucji

Środowisko prawne jest wyjątkowo zgodne co do tego, że implementacja tej dyrektywy nie będzie trzęsieniem ziemi dla polskiego systemu prawnego.

- Zasada "must carry" jest już wpisana do polskich przepisów - wyjaśnia prof. Jędrzej Skrzypczak, prawnik i medioznawca, specjalista w dziedzinie prawa dotyczącego mediów. - Implementacja dyrektywy europejskiej może co prawda otworzyć dyskusję na temat szczegółów jej stosowania, ale z pewnością nie będzie tu żadnej rewolucji. A już na pewno nie taka, która polegałaby na tym, że prezes TVP będzie decydował, co będzie pod poszczególnymi guzikami na pilotach w polskich domach. Uprawnienia wynikające z zastosowania tej zasady będzie miała co najwyżej Krajowa Rady Radiofonii i Telewizji. Trzeba też pamiętać o tym, że w zasadzie "must carry" odpowiadać musi z drugiej strony zasada "must offer". A to oznacza obowiązek udostępniania treści przez nadawców, bez dodatkowych opłat.

Jacek Kurski chce, by na każdym pilocie pod "trójką" była TVP3
Jacek Kurski chce, by na każdym pilocie pod "trójką" była TVP3© AKPA | Piętka Mieszko, Podlewski

W podobnym tonie wypowiada się także inna specjalistka w dziedzinie prawa mediów, prof. Katarzyna Chałubińska-Jentkiewicz z Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.

- KRRiT to strażnik interesu publicznego na rynku mediów, ale nie organ kontroli państwa ustala zasady ograniczeń rynkowych, tylko ustawodawca - wyjaśnia ekspertka. - Nie widzę tu natomiast roli dla prezesa TVP, poza tą, iż za regułą "must carry" powinna podążać reguła "must offer". Kwestia, czy wynagrodzenie należy się operatorowi za "must carry", czy nadawcy za "must offer", to już inna sprawa. Pojawia się też kwestia praw pokrewnych organizacji nadawczych. Wyróżnić tu należy także stosowaną w praktyce często zasadę "can carry", zgodnie z którą operator może dokonać wyboru programów objętych statusem "must carry" - według preferencji swoich odbiorców.

Czy leci z nami pilot?

Skrzypczak i Chałubińska-Jentkiewicz zwracają także uwagę na bardzo istotny aspekt kwestii regulowania rynku telewizyjnego - sytuacja, która na nim dziś panuje może się całkowicie zmienić za kilka lat ze względu na rozwój technologoczny. W systemach w pełni scyfryzowanych kwestia "przycisku na pilocie" stanie się całkowicie abstrakcyjna.

- Rozwój cyfryzacji rynku mediów, jego zmiana, wpływa bezpośrednio na sytuację poszczególnych kategorii nadawców - mówi Chałubińska-Jentkiewicz. - Nadawcy komercyjni mogą mieć ograniczone zyski w związku ze zwielokrotnieniem platform i dostawców zawartości programowej, a nadawcy publiczni czerpiący zyski głównie z abonamentu oraz dotacji budżetowych będą stawać przed dylematami związanymi z technicznymi warunkami rozsyłu sygnału. Czy kolejność w systemie operatorskim coś zmieni? Bardzo wątpię.

Telewizje będą protestować

W to, że prezes Kurski będzie programował piloty od telewizorów w polskich domach i decydował, co telewizje kablowe mają mieć w swojej ofercie, nie wierzą też liderzy tej branży w Polsce.

- W tym momencie nie ma, naszym zdaniem, takiej możliwości, czy takiego, powiedziałbym, niebezpieczeństwa - komentuje Jerzy Straszewski, prezes zarządu Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, zrzeszającej operatorów telewizji kablowych. - Jeśli pojawią się takie zakusy, oczywiście będziemy się przed nimi bronić.

Prezes Straszewski zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt całej sprawy, związany z jakością oferty ośrodków regionalnych TVP.

- Gdyby prezes Kurski zaoferował nam coś ciekawego, chętnie włączylibyśmy stacje regionalne do naszej oferty i zapewnili im dobre miejsca w naszej ofercie - komentuje. - Ale to, co teraz proponują te ośrodki, delikatnie rzecz ujmując, zupełnie nas nie zadowala. Mało interesuje nas, a przede wszystkim naszych widzów.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Źródło artykułu:WP Teleshow
jacek kurskitvp3telewizja polska
Wybrane dla Ciebie