"Kuchenne rewolucje" TVN w Kudowie-Zdroju. O gruzińskiej kuchni Polka i Ukrainki nie miały pojęcia
Gruzińskie przysmaki pełne przypraw i aromatu to hit w kulinarnych trendach w ostatnim czasie na naszym rodzimym rynku. Niestety dobre chęci i wiedza z internetu to zdecydowanie za mało, by zachwycić gości.
04.03.2022 | aktual.: 04.03.2022 09:27
Magda Gessler w najnowszym odcinku 24. już (!) sezonu "Kuchennych rewolucji" trafiła do Kudowy-Zdroju, miasteczka tętniącego życiem dzięki licznie przybywającym tu kuracjuszom. W miejscu o nazwie Szmaragdowa Bistro pani Maria serwowała kuchnię gruzińską i organizowała dancingi, niestety bez większego powodzenia.
Gdy Gessler spróbowała kilku dań, jej wyrok był jednoznaczny:
- Atrapa kuchni gruzińskiej - grzmiała.
- Prawdziwej Gruzji brak - skwitowała z dezaprobatą przewracając nieudane potrawy na talerzu.
Okazało się, że w kuchni Szmaragdowej pracują panie i panowie z Ukrainy, którzy nie tylko nigdy w Gruzji nie byli, ale nawet nie kosztowali takich dań w gruzińskiej restauracji.
- Prawda wyszła na jaw - powiedziała zakłopotana właścicielka knajpy. Sama zauroczyła się kuchnią kaukaską, jadając we wrocławskich restauracjach. Przepisy i wiedzę na temat tej kuchni kazała kucharkom czerpać z internetu. Efekt? Daleki od pożądanego.
Jednak to nie była jedyna bolączka tego miejsca. Magda Gessler pokazała właścicielce Szmaragdowej opinie w internecie na temat tego miejsca. Bywalcy z dezaprobatą wyrażali się o czasie oczekiwania na potrawy i obsłudze.
Właścicielka lokalu musiała przełknąć gorzką pigułkę i zacząć się zastanawiać nad poważnymi zmianami kadrowymi na sali.
Gessler postanowiła, że w tym miejscu pozostanie kuchnia gruzińska, jednak wyciągnęła swojego asa z rękawa. Jest nim jej przyjaciółka, w której restauracji przeprowadzała 10 lat temu niezwykle udaną rewolucję. Właścicielka Gaumarjos pokazała pracownikom kuchni, jakich mieszanek przypraw powinni używać oraz jak smakuje prawdziwa gruzińska kuchnia.
Pokazowa kolacja w odnowionych wnętrzach lokalu, który teraz nazywa się Ghvino i śpiew oczywiście okazała się sukcesem. Wieczór zakończono toastami i muzyką. Jednak najważniejszy test nadszedł po kilku tygodniach.
Gessler w Ghvinie i śpiewie zjadła dania ze "swojej" karty i z przyjemnością zaliczyła rewolucję, piejąc z zachwytu nad potrawami. Co więcej, okazało się, że pani Maria podjęła niełatwą decyzję i zwolniła dwoje kelnerów. Za to na kuchnię zaangażowała dwoje Gruzinów.
- Zrobiliście to genialnie - skwitowała Gessler.