"Kuchenne rewolucje". Tak brzydkiego lokalu Gessler jeszcze nie widziała
W zabytkowym browarze w Bartoszycach Gessler złapała się za głowę, gdy zobaczyła kolor ścian. Ale to niejedyne, co odstraszało klientów.
25.02.2022 | aktual.: 25.02.2022 09:28
"Kuchenne rewolucje" powróciły z już 24. sezonem. Program Magdy Gessler wciąż jest ramówkowym hitem stacji, a knajp do odratowania nigdy nie braknie. W pierwszym odcinku nowej serii kreatorka smaku i stylu odwiedziła Bartoszyce, a w nich restaurację o wiele obiecującej nazwie Gościnna.
Lokal znajduje się w zabytkowych murach dawnego browaru. Niestety właścicielkę poniosła fantazja i postanowiła przemalować mury na... wściekły seledyn. Na domiar złego jedną ze ścian "przyozdobił" lokalny grafficiarz. Efekt? Tanio i strasznie. Magda Gessler zażądała takiego ustawienia stołu, by mieć te zwariowane kolory poza zasięgiem wzroku.
Nieprzyjazne miejsce to jedno, jednak kuchnia to kolejny gwóźdź do trumny tego miejsca. Po szybkiej konsumpcji kilku dań z karty restauratorka rzucała komentarzami:
- Flaki śmierdzą mokrą szmatą.
- Tego nie da się jeść.
- Jak można to ludziom podawać, to jak karma dla bydła.
- Jedna z najgorszych kuchni, jakie jadłam w Polsce.
- Największy dramat, jaki spotkałam.
Gessler spotkała się z młodym kucharzem pracującym w Gościnnej, skontrolowała kuchnię i orzekła, że miejsce potrzebuje gruntownej rewolucji. Od tamtej pory restauracja ma nazwę Piwem Podlane. Oczywiście wszystkie ściany zostały zamalowane na bardziej przyjazne barwy.
Kolacja pokazowa okazała się sukcesem. Goście chwalili kaczkę, rosół, danie ze śledzia. Gdy po czterech tygodniach Gessler wróciła na miejsce, młodego kucharza już nie było. Okazało się, że nie dotrzymał słowa i wciąż zdarzało mu się stawiać "balangi" nad pracę. "Nawalił" - skwitowała właścicielka Piwem Podlane.
Pomimo kilku potknięć knajpa otrzymała "zaliczenie" rewolucji u Gessler. Kelnerka przyznała też, że od czasu zmian bywają dni, gdy cała sala jest pełna.