"Kuchenne rewolucje". Bomba w restauracji? Tego jeszcze nie było

Magda Gessler odwiedziła Czechowice-Dziedzice, by przeprowadzić rewolucję w tamtejszej restauracji. W pewnym momencie w drzwiach stanęli strażacy i powiedzieli, że muszą wszystkich ewakuować.

Takiej sytuacji w "Kuchennych rewolucjach" jeszcze nie było
Takiej sytuacji w "Kuchennych rewolucjach" jeszcze nie było
Źródło zdjęć: © kadr z programu
Karolina Stankiewicz

01.09.2022 | aktual.: 01.09.2022 22:14

Początek września to również początek nowego, już 25. sezonu "Kuchennych Rewolucji". W otwierającym go odcinku Magda Gessler odwiedziła Czechowice-Dziedzice na Śląsku, by pomóc 28-letniemu Krystianowi, właścicielowi restauracji serwującej kuchnię włoską o mylącej nazwie Irlandia.

Choć nie zapowiadało się dobrze, Gessler, kosztując pierwsze dania, nie natrafiła na nic niesmacznego. Chwaliła zarówno schabowego, jak i burgery oraz makaron. Smakowała jej nawet pizza. Jeśli nie w kuchni, gdzie tkwił problem Irlandii?

Na rozwiązanie zagadki nie trzeba było długo czekać. To przesadna oszczędność właściciela. - Nie można robić restauracji, kiedy z każdej strony jest krótko - stwierdziła Gessler.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Restauratorka doszła też do wniosku, że menadżerka knajpy, która jednocześnie jest partnerką właściciela, nie zna się na swojej pracy, do czego zresztą sama się przyznała. W związku z tym zainspirowany przez Gessler Krystian postanowił na poważnie zająć się restauracją, w której do tej pory bywał rzadko.

Stąd do rewolucji już jeden krok. Gessler zaproponowała, by knajpka stała się prawdziwie sycylijską restauracją. Pomidory, bakłażany, burrata – te składniki będą królować w Czechowicach-Dziedzicach.

Wszystko szło jak po maśle do niemal ostatniego momentu. Tuż przed planowaną kolacją z udziałem zaproszonych gości do lokalu wpadła straż pożarna z informacją, że muszą wszystkich ewakuować, gdyż dostali informację o tym, że w restauracji ktoś podłożył ładunek wybuchowy.

Na szczęście okazało się, że było to fałszywe zgłoszenie, a po sprawdzeniu budynku przez strażaków kolacja się odbyła i okazała się sukcesem.

Jednak gdy Gessler wróciła do Irlandii, teraz przechrzczonej na Tavola Calda Siciliana, okazało się, że nie wszystkie dania smakują tak, jak powinny. Rozmawiając z właścicielami, restauratorka zdenerwowała się i rzuciła talerzem o podłogę. – Mieliście to wszystko już w małym palcu. Chcę polecać tę knajpę, ale w tym momencie mam dużo wątpliwości.

Roztrzęsiony Krystian zapewniał ją jednak, zalewając się łzami, że bardzo się stara i da z siebie jeszcze więcej. Ostatecznie udobruchana Gessler postanowiła dać mu szansę. - Sam wszystkiego nie zrobisz. Weź chłopaków i weźcie się do roboty. Ja ci daję tę szansę, nie kładę ci knajpy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)