Nie żyje uczestnik "Kuchennych rewolucji". W marcu spłonęła jego restauracja
Portal lebork24.info podał informację o śmierci Mirosława Bema, byłego uczestnika "Kuchennych rewolucji". Mężczyzna kilka miesięcy temu stracił restaurację w wyniku ogromnego pożaru.
"Zmarł Mirosław Bem, ekscentryczny właściciel Łebskiej Chaty. Spłonęła ona w wielkim pożarze 26 marca 2022 roku. Pożar gasiło aż 42 zastępy straży pożarnej. Drewniany budynek w ostatnich latach był opuszczony. Wraz z pożarem, który doszczętnie zniszczył lokal poważnie uszkodzone zostały sąsiednie budynki. Był to trzeci spalony obiekt w Łebie należący do Mirosława Bema" - czytamy na stronie lebork24.info. Jak dodali dziennikarze, w ostatnich latach kontakt z właścicielem pechowej restauracji był utrudniony. Mężczyzna nie mieszkał w Łebie.
Mirosław Bem wziął udział w dziewiątym sezonie "Kuchennych rewolucji". Jego historię można było poznać już w pierwszym odcinku. Bem zaprosił Gessler do swojej góralskiej chaty postawionej nad morzem, by pomogła mu wprowadzić zmiany, dzięki którym zarabiałby nie tylko w letnim sezonie. Gessler była przerażona tym, co zastała na miejscu. Niemal przez cały odcinek kłóciła się z właścicielem, o czym ze szczegółami możecie przeczytać w tym tekście.
Zobacz: Komornik i prokuratura przerwały rewolucje. Gessler musiała się poddać
Restauratorka zostawiła Łebską Chatę w świetnym stanie, z dobrym menu i rewelacyjną obsługą. Niestety, później wszystko się zmieniło, a gwiazda cofnęła swoją rekomendację. Właściciel lokalu nie miał zamiaru się tym przejmować i robił swoje.
"Używanie mojego nazwiska, przez tę restauracje, niezależnie od kontekstu, od marca 2014 roku jest nielegalne. Absolutnie nie podpisuje się pod tym co tam się dzieje, jeśli ktoś chce się tam wybrać to ostrzegam, że robi to na własną odpowiedzialność" - pisała Gessler i weszła na wojenną ścieżkę z właścicielem.
Restauratorka pozwała Bema za to, że bezprawnie używa jej nazwiska i zdjęć w celach marketingowych. Sąd stanął po stronie gwiazdy. Mirosław Bem musiał wypłacić Gessler zadośćuczynienie - 20 tys. zł.
O Łebskiej Chacie na długo zapomniano. W marcu tego roku media obiegły zdjęcia restauracji w ogniu. Na miejscu pracowało ponad 40 jednostek straży pożarnej oraz policja. Drewniany budynek restauracji w całości został strawiony przez ogień. Pożar przeniósł się także na dwa sąsiadujące obiekty. Na szczęście nikt nie ucierpiał wskutek pożaru.