"Kuchenne Rewolucje": Ogromne długi, trujące jedzenie, spartańskie warunki pracy i lepiący się brud!

None

Obraz
Źródło zdjęć: © TVN/x-news

/ 5Kolejna restauracja z wielkimi problemami

Obraz
© TVN/x-news

Za nami pierwszy odcinek 9. sezonu "Kuchennych Rewolucji". Mimo że program już od kilku dobrych lat gości na antenie TVN, to wciąż nie brakuje chętnych uczestników do wzięcia w nim udziału. Widzowie również uwielbiają oglądać Magdę Gessler w akcji. Komu tym razem pomogła?

Łeba latem pęka w szwach od tłumu turystów z całego kraju. Niemal do każdej restauracji czy przydrożnego baru ciągną się długie kolejki głodnych urlopowiczów. Jednak gdy nadchodzi koniec sezonu, trudno znaleźć choćby garstkę klientów. Nie wszystkie lokale mogą pozwolić sobie na "odpoczynek" od gości i korzystać z tego, co udało im się zarobić latem.

W takiej nieciekawej sytuacji znalazła się "Łebska Chata", prowadzona przez Mirka. Właściciel wpadł na nietypowy pomysł, aby nad morzem wybudować góralską chałupę. Niestety, taka koncepcja nie przypadła wszystkim do gustu. Restauracja z dnia na dzień zaczynała świecić coraz większymi pustkami. Załamany mężczyzna poprosił o pomoc Magdę Gessler. Czy prowadzącej "Kuchenne Rewolucje" udało się wyciągnąć Mirka z problemów?

Już teraz uchylamy rąbka tajemnicy, że łatwo nie było. Wszechobecny brud, skandaliczne warunki finansowe pracowników i nieświeże jedzenie, to tylko wierzchołek góry lodowej.

Zobaczcie, co działo się w odcinku!

AR/AOS

/ 5Z każdym kęsem było coraz gorzej

Obraz
© TVN/x-news

A miało być tak pięknie - ta myśl kotłowała się w głowie Mirka, gdy patrzył na pustoszejącą restaurację. Ciekawy pomysł, aby nad morzem stworzyć namiastkę gór, miał być strzałem w dziesiątkę. I owszem był. Ale tylko przez chwilę.

- Moim marzeniem było zrobić coś innego, bo jestem wariatem. (...) Łeba po 15 września umiera. Opłaca się zamknąć i otworzyć dopiero na drugi rok, od 1 maja- przyznał z żalem w głosie właściciel.

Jedynym wyjściem z tej sytuacji było wezwanie ekipy "Kuchennych Rewolucji" na czele z Magdą Gessler. Gdy gwiazda pojawiła się w progu "Łebskiej Chaty", zaskoczyła ją skromna karta menu. Błyskawicznie zamówiła więc zupy, ryby i potrawę mięsną. Na pierwszy ogień poszły rosół i ogórkowa. Jakie było zdziwienie restauratorki, gdy oba dania były... smaczne. Prawdziwe problemy zaczęły pojawiać się chwilę później.

- Dorsz cały utytłany w tłuszczu- powiedziała, prezentując wyciekający olej.

Nic dziwnego, bowiem był smażony na głębokim i co gorsza, zimnym tłuszczu.

- To jest wynik pracy w sezonie, wtedy kiedy trzeba to szybko robić. Nie zawsze dobrze - bronił się menadżer restauracji, Paweł.

Nie chcąc znów się rozczarować, Gessler zrezygnowała ze spróbowania flądry. Talerz z rybą od razu wrócił do kuchni. Gdy do stołu podano wątróbkę okraszoną truskawkami, gwiazda zaczęła podejrzewać kulinarny przekręt. I rzeczywiście! Owoce miały zatuszować to, co działo się na talerzu.

- Wątróbka pachnie jakby była zjełczała. Masakra! A ziemniaki są kwaśne- skomentowała.

Niebezpieczny smak dania sprawił, że gwiazda zdecydowała się przeprowadzić prywatne śledztwo. Od razu skierowała swoje kroki do kuchni. A to, co tam znalazła pozostawiało wiele do życzenia...

/ 5Spór właściciela z menadżerem

Obraz
© TVN/x-news

Jak w niemal każdej odwiedzanej przez ekipę "Kuchennych Rewolucji" restauracji, w tej również nie zabrakło hurtowej ilości mrożonek. Jednak po raz pierwszy zdarzyło się, aby właściciel trzymał w lodówkach... przeterminowaną żywność.

- Tu mamy prawdziwy cyrk. To jest biała kiełbasa, tak? Wie pan, czym truje się najwięcej ludzi w restauracjach? Jadem kiełbasianym, który jest w białej kiełbasie. (...) To jest przestępstwo. Mogę w tej chwili zamknąć panu restaurację. (...) To godzi w ludzkie życie. Można od tego jadu paść trupem - grzmiała Gessler.

Jak się okazało, problemy w kuchni nie są jedynymi trudnościami, z którymi boryka się "Łebska Chata". Krótka rozmowa z Mirkiem i Pawłem wystarczyła, aby się o tym przekonać.

- Paweł jest moim menadżerem, ale wcześniej to dzierżawił. A teraz to jest tylko moja własność, a on u mnie pracuje, bo nie wywiązał się z mojej umowy i nie płacił mi dzierżawy - zaczął właściciel.

- Ile ci jest winien?- zapytała Gessler.

- 100 tysięcy złotych - odparł.

- To dlaczego mimo sezonu, nie potrafiłeś spłacić go w żaden sposób? - spytała Pawła.

- Przeliczyłem się...

- To może ja jestem za łagodny? Może powinienem pier**lnąć w stół i powiedzieć tak i tak. A nie robię tego - zareagował Mirek.

- A po co ty tu jesteś? - dociekała restauratorka.

- Żeby codziennie kasę brać, bo inaczej bym jej nie dostał- przyznał właściciel.

/ 5Brud, syf i wielka awantura

Obraz
© TVN/x-news

Mając nadzieję, że w kuchni będzie mogła wreszcie odetchnąć, Gessler zaczęła sprawdzać porządek na półkach. Niestety, to, co zobaczyła, wołało o pomstę do nieba. Oblepiony kurzem klimatyzator, zaschnięta, gruba warstwa brudu na lodówce wywołała u niej odrazę.

- O ja pier**lę. Jaki syf! O ku**a! Jedzenie jest takie samo, jak to, co widzę: równie stare. Dalej tego nie dotykam, bo zaraz się zrzygam- powiedziała dosadnie.

Zawartość półek również nie napawała optymizmem. Gotowe mieszanki przypraw, które tak bardzo uwielbiają restauratorzy, musiały znaleźć się w "Łebskiej Chacie". Oczywiście wszystkie błyskawicznie wylądowały w koszu na śmieci. Widząc to pobojowisko, restauratorka zarządziła wielkie czyszczenie kuchni. Zwolniła kucharki do domu i poprosiła Mirka o zatrudnienie profesjonalnej ekipy sprzątającej. Chwilę później okazało się, że Paweł przywołał pracownice z powrotem do ciężkiej pracy. Gdy tylko ujrzał na horyzoncie Gessler, wszystkiego się wyparł. Konfrontacja z kucharkami wywołała awanturę.

- Paweł, masz problem, bo kłamiesz - powiedziała.

- Nie kłamię!- bronił się menadżer.

- Ku**a, kłamiesz! Przecież one miały w tej chwili sprzątać i używać środków chemicznych! Nie ściemniaj!- wybuchła restauratorka.

Następnego dnia kulinarna ekspertka została poinformowana, że doprowadzeniem do porządku lokalu zajęła się profesjonalna firma sprzątająca. I rzeczywiście, na pierwszy rzut oka wszystko lśniło. Jednak sokoli wzrok Gessler dostrzegł wiele niedociągnięć. Brud i tłuszcz wciąż krył się w zakamarkach. Po odsunięciu lodówki i zajrzeniu pod szafki wyszła na jaw wyszła głęboko skrywana tajemnica.

- W co ty ze mną grasz, kolego? Żadnej ekipy tutaj nie było, a powiedziałeś, że była. Po co kłamiesz? Ja w tym syfie gotować nie będę! A ty mnie oszukujesz. Baw się sam - powiedziała gwiazda i wyszła z kuchni.

Jak się wkrótce okazało, powodem tego zaniedbania było skąpstwo Mirka. I nie tylko na sprzątaniu postanowił zaoszczędzić.

/ 5W końcu udało się dojść do porozumienia

Obraz
© TVN/x-news

Szczera rozmowa z kucharkami pokazała prawdziwe oblicze właściciela. Gdy jedna z pracownic wyznała, że zarabia jedynie 3 złote na godzinę, Gessler oniemiała. Nie mogła uwierzyć, że Mirek nie tylko jest chciwy, ale także nie szanuje pracy innych. Przyszedł czas na rozstrzygającą rozmowę z właścicielem i menadżerem. Półśrodki i gra na zwłokę wyczerpały cierpliwość kulinarnej gwiazdy.

- Wszyscy mają to w dup*e, ważne są interesy i kasa, nieważny jest człowiek, który tu przychodzi, a ludzie to nie świnie i zwyczajnie to czują. Nie będziecie mieli gości. Macie takie założenia, że pozwalacie pracować ludziom tyle godzin, od rana do wieczora, bez przerwy. Dla mnie to jest kryminał. (...) Rewolucja jest przerwana!- powiedziała restauratorka.

Po wielu słownych przepychankach, panowie wreszcie doszli do porozumienia i ugody.

- Propozycja wynagrodzenia 10 procent od obrotów dla mnie jest korzystną opcją. Wierzę w to, że ta knajpa może generować przychody - stwierdził Paweł.

Również pozostali pracownicy mogli liczyć na zmiany. Właściciel podwyższył im pensje odpowiednio do 7, 10 i 15 złotych za godzinę. Problemem wciąż pozostawała jednak kwestia smaku potraw, a właściwie jego braku. Niestety, nie wszystkie kucharki rozumiały polecenia Gessler. W rezultacie pozbyły się ugotowanego mięsa, myliły przepisy, nie potrafiły usmażyć niczego na maśle, a w ogromnej ilości wody gotowały ryby, które później miały być zupą. Potrawa przypominała rozgotowaną papkę bez smaku.

- Nigdy się niczego nie wyrzuca w kuchni. Żeby wyrzucić ugotowane nóżki?! To trzeba być debilką! (...) Mam ochotę cię udusić, kobieto! Co cię opętało?! Cała kolacja idzie do d*py! Ja się w życiu tak nie wkurzyłam jeszcze! Jak ktoś nie myśli, to nie powinien być w kuchni!- grzmiała oburzona restauratorka.

Całe szczęście, że udało uratować się finałową kolację przed katastrofą. Pyszne dania i zadowolenie gości zrekompensowały stres i złość. Ponowna wizyta po czterech tygodniach upewniła restauratorkę, że warto było przeprowadzić w "Łebskiej Chacie" prawdziwą rewolucję.

- Paweł i Mirek zmontowali pełne show: jedzeniowy i aktorski. Naprawdę warto tu przyjść. (...) Jest jak w domu o bardzo specyficznej kuchni. Jest ryba, kultura żydowska i ich własna wyobraźnia- podsumowała odcinek zadowolona z metamorfozy Magda Gessler.

AR/AOS

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta