Kuba Wojewódzki w panice. Zdejmą go z anteny?

Kuba Wojewódzki nagrał właśnie odcinek z Maciejem Maleńczukiem i Michałem Leją. Emisja w najbliższy wtorek, 31 pażdziernika, zakładając, że do niej dojdzie. Wszyscy, także osoby z publiki, przyznają, że było "grubo". Prowadzący obawia się najgorszego dla siebie scenariusza.

Kuba Wojewódzki prowadzi swój autorski talk-show od 21 lat
Kuba Wojewódzki prowadzi swój autorski talk-show od 21 lat
Źródło zdjęć: © Instagram

Show Kuby Wojewódzkiego jest emitowany o 22.40, ale, mając takich gości jak stary rockandrollowiec Maciej Maleńczuk i stand-uper Michał Leja, ta pora może okazać się zbyt wczesna. Muzyk słynie z kontrowersyjnych i nośnych społecznie wypowiedzi, w których nie ma ani jednego wulgaryzmu.

- Fascynuje mnie zło przeciętnego katolika. Takie ukryte, tajemnicze, które nie wychodzi na wierzch, dopóki w lodówce nie znajdzie się trup noworodka. Albo w beczce z kapustą. W głębi duszy takiego katolika widzę hitlerowską "swastę" - mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

U Kuby Wojewódzkiego Maciej Maleńczuk był już kilka lat temu. Błysnął wtedy seksistowską "złotą myślą".

- Miłość jest ślepa, ale nie do tego stopnia, żeby się prowadzać z brzydkimi babami - stwierdził artysta.

W czwartek, 26 października, obok Maleńczuka, na kanapie w TVN, zasiadł Michał Leja, jeden z najbardziej wyrazistych komików w kraju. Jego ulubioną częścią występu jest twórcze rozwijanie wątków hasłowo wypisywanych na kartkach przez osoby na widowni. Ogromną popularnością w sieci cieszy się improwizacja pt.: "Robiłam loda Obajtkowi". Leja razem z kolegą rozważają różne warianty tej czynności, w tym także za "dożywotni karnet na benzynę".

I właśnie jedna z takich "kartek" było podobno gwoździem programu w nadchodzącym odcinku talk-show Kuby Wojewódzkiego.

"Tak. Producent chciał, żebym z Kubą to zrobił. No i wytną pewnie wszystko, ale warto było. [...] Ciekawe doświadczenie. Efekt już należy do montażystów, ale w razie czego opowiem wam wycięte sceny" - napisał po nagraniu w mediach społecznościowych Michał Leja.

Sam prowadzący obawia się, że może to być gwóźdź do jego trumny.

"Prawdopodobnie to oni zakończą moją obecność w tym programie" - stwierdził z humorem o gościach na swoim profilu.

"Byłam na nagraniu i dobrze, bo istnieje prawdopodobieństwo, że puszczą tylko nagranie do reklamy" - podsumowała jedna z użytkowniczek.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)