"Kuba Wojewódzki". Rafał Pacześ ma dystans do alkoholizmu w rodzinie

W najnowszym odcinku nowego sezonu programu "Kuba Wojewódzki" pojawił się jeden z najpopularniejszych polskich stand-uperów, Rafał Pacześ, oraz szanowany autor książek i scenarzysta, Zygmunt Miłoszewski . Pierwszy z gości poruszył temat alkoholizmu swojego ojca, a drugi z nich wyjaśnił, kto może nazywać się literatem.

"Kuba Wojewódzki". Rafał Pacześ ma dystans do alkoholizmu w rodzinie
"Kuba Wojewódzki". Rafał Pacześ ma dystans do alkoholizmu w rodzinie
Źródło zdjęć: © ONS

29.09.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:02

Rafał Pacześ: "Mój tata był alkoholikiem"

Pierwszym gościem talk show Kuby Wojewódzkiego był Rafał Pacześ, polski stand-uper, komik i prowadzący programu "Czarna Wołga". Prowadzący rozpoczął rozmowę, poruszając temat dystansu swojego gościa do jego problemów rodzinnych, zwłaszcza alkoholizmu.

- Mój ojciec był jedynym alkoholikiem w rodzinie. Mama nie piła. Mówiła, że tata ładuje za dwójkę, za całą rodzinę. Za całe dwa pokolenia - zażartował stand-uper.

Prowadzący program był zaintrygowany podejściem swojego gościa do tak ważnych spraw. Przypomniała mu się przy okazji pewna historia, gdy pracując z Michałem Figurskim w radiu, zadzwonili na cmentarz z dość nietypową prośbą.

- Kiedyś z Michałem Figurskim, z którym spędziłem najlepsze lata w radiu, zrobiliśmy taki żart, że zadzwoniliśmy na cmentarz, gdzie leży mój ojciec. Powiedzieliśmy, że chcemy dokonać ekshumacji, ponieważ zapomniałem zabrać tacie karnetu na basen. Zgodzili się go nawet odkopać. Gdy wychodziliśmy z radia, wszyscy patrzyli na nas jak z***ów - wspominał Wojewódzki.

Rafał Pacześ: "Siedząc w tym Mustangu, mówię, że nie mam pieniędzy"

Wojewódzki poruszył również temat motoryzacji, ponieważ Rafał Pacześ prowadzi swój program “Czarna Wołga” dla miłośników czterech kółek. Stand-uper opowiedział kilka anegdotek, gdy jadąc drogimi samochodami w Łodzi, został kilkukrotnie zaczepiony przez bezdomnych.

- Pewnego razu jechałem Mustangiem Cabrio z odsłoniętym dachem. Stałem w korku w Łodzi i zauważyłem żula, który szedł w moją stroną niczym elektryczny bocian. Wiesza się na szybie, mówiąc: "Poproszę 2 złote kierowniku". Ja siedząc w tym Mustangu bez dachu, odpowiadam mu: "Nie mam" - powiedział rozradowany Pacześ.

Zygmunt Miłoszewski: "Mogę mieć bekę z tego, że pisarzem jest Kuba Wojewódzki"

Drugim gościem był Zygmunt Miłoszewski, powieściopisarz i publicysta, współautor scenariuszy filmowych i telewizyjnych. Na samym początku Wojewódzki poruszył zagadnienie masowego wydawania książek przez wielu celebrytów.

- Czy dziś sam fakt napisania książki, który w świecie celebryckim, popkulturowym, jest czymś powszechnym, czyni ich literatami? Jakie elementy, paradygmaty, konstrukcje muszą być spełnione, żeby nazywać kogoś literatem? - zapytał Wojewódzki.

Miłoszewski zdradził, jak postrzega to popularne zjawisko.

- Nie każdy produkt książkowy jest literaturą. Ale kompletnie nie podejmuje się oceniania. Dziś mogę mieć sobie bekę z tego, że pisarzem jest Kuba Wojewódzki, że pisarzem jest nim Rafał Pacześ. Mogę się jednak mylić. Być może o mnie pies z kulawą nogą nie będzie pamiętał za pięć lat, a wy będziecie na liście lektur szkolnych - wyjaśnił.

Tego typu wizja przyszłości niespecjalnie spodobała się Wojewódzkiemu.

- Ostatnio w szkołach pojawiła się piosenka Zenka Martyniuka jako zadanie z gramatyki. Jak tak dalej pójdzie, to na lekcjach masturbacji będą przerabiane "Majteczki w kropeczki" zespołu Bayer Full - powiedział.

Zobacz także
Komentarze (1)