"Kuba Wojewódzki": Marek Niedźwiecki otrzymał propozycję nie do odrzucenia. Oferta pracy padła na wizji
Dziennikarz TVN zaproponował byłej legendzie Trójki pracę. Nie był to żart, a poważna oferta. Czy "wszystkie kawy świata i jakaś wódeczka" przekonały radiowca?
08.09.2020 23:46
Dziennikarz TVN rozpoczął swój program od żartu, który zaprezentował kilka dni temu na Instagramie, gdy ujawnił, że to właśnie Marek Niedzwiecki i Viki Gabor będą gośćmi najbliższego odcinka show. "Poza wojną polsko-gejowską, dużo się ostatnio mówi o awariach: tej w oczyszczalni ścieków i awarii w Trójce - zajmują się nimi chyba te same osoby, bo g...o z tego wychodzi" - skwitował, a potem do studia zaprosił byłą legendę Programu Trzeciego. Dziennikarze nie tylko wspominali udział Niedźwieckiego w talk show TVN w 2014 roku, ale i czasy, kiedy pracowali razem na Myśliwieckiej. Wojewódzki nie omieszkał się pochwalić, że jego z rozgłośni wyrzucono o wiele wcześniej, bo już w 1993 roku. Jak można było się tego spodziewać, padło pytanie do Niedźwieckiego o to, jak czuł się po aferze wokół Listy Przebojów i o to, czy planuje powrót na antenę.
- Kopniecie bolało, ale to było 3 miesiące temu. Pomyślałem, że może to jeszcze nie pora kończyć z radiem. Wrócę może na początku roku, ale nie wiem jeszcze gdzie - zaznaczył Niedźwiecki. I wtedy usłyszał propozycję pracy od Wojewódzkiego, który zaprosił go do Radia Newonce.
- Myślałem, że zaproponujesz mi, żebym został wodzianką - zażartował Niedźwiecki.
- Aż tak zdesperowany nie jestem - zaśmiał się gospodarz show.
- To będzie dla nas zaszczyt, gdybyś był naszym kolegą z pracy - zaznaczył Wojewódzki, podkreślając, że mówi poważnie, a swoją ofertę ustalił wcześniej z współpracownikami rozgłośni. Kiedy Niedźwiecki zażartował, że głównym kryterium wyboru nowego radia będzie to, jaką serwują tam kawę, Wojewódzki zapewnił swojego gościa, że "tam będą już wszystkie kawy świata i jakaś wódeczka, żebyś się dobrze poczuł".
Wojewódzki dociekał też, czy po zamieszaniu z wygraną Kazika, lider Kultu odezwał się do oskarżonego o manipulacje radiowca. Jak wyznał Niedźwiecki: nie, choć podkreślił, że nigdy na to nie liczył. Wojewódzki zaskoczył zaś ostrą krytyką Staszewskiego.
- Powiem coś, ale nie mów tego na mieście. To jest bardzo słaby numer. On teraz gra do piwa, to jest degradacja wielkiego artysty - wypalił showman, wyraźnie wprowadzając Niedźwieckiego w zakłopotanie.
Drugim gościem odcinka była zwyciężczyni Eurowizji dla dzieci - Viki Gabor. 13-latka pojawiła się w studiu w piżamie, kapciach i towarzystwie pluszowego misia, podkreślając późną porę. Wojewódzki na przemian żartował z młodego wieku i angielskiego akcentu wokalistki, która wychowała się w Wielkiej Brytanii.
- Ja mam problemy z polskim - przyznała Gabor.
- A ja z angielskim, nie przejmuj się - żartował Wojewódzki, który nie dowierzał, że nastolatka jest tak spokojną i poukładaną dziewczyną.
- Jak cię sprowokować, żeby wyszło, że jesteś rozwydrzoną małolatą? - zastanawiał się showman TVN.
- Nie da się - wtrącił Niedźwiecki.
Podsumowując swoich gości, Wojewódzki uznał, że zaprosił do programu nudziarzy. Nie da się ukryć, że Gabor i Niedźwiecki, choć prezentują dwa różne światy i dwa różne pokolenia idealnie zgrali się temperamentem.