"Kuba Wojewódzki". Adamczyk zachwyca się Hollywood. Mówi, czym Polacy różnią się od Amerykanów
Na kanapie u Kuby Wojewódzkiego zasiedli Tomek Karolak, Agnieszka Dygant i Piotr Adamczyk. Najciekawszymi anegdotami rzucał ten ostatni. Tak zaczynała się jego międzynarodowa kariera.
19.10.2022 | aktual.: 19.10.2022 09:51
Najnowszy odcinek programu "Kuba Wojewódzki" rozpoczął się nieco przydługim wstępem wyjaśniającym, dlaczego w październiku prowadzący mówi o świętach Bożego Narodzenia. Padło kilka mniej lub bardziej nieśmiesznych żartów, wśród których prowadzący, z niezachwianą pewnością siebie, oświadczył, że kultowy "Kevin sam w domu" to serial.
Za chwilę stało się jasne, że jesienno-świąteczne wydanie talk-show związane jest z promocją kolejnej części "Listów do M.", bowiem na kanapie rozsiadł się Tomasz Karolak. Panowie wymienili uprzejmości, zapewnili o obopólnej sympatii, po czym Tomasz Karolak zaczął mówić o swojej pielgrzymce do Santiago de Compostela.
W pewnym momencie gospodarz show zapytał, po co zrobili kolejną część "Listów do M.". Na co gość odpowiedział: "Ścigamy się z 'Szybcy i wściekli', oni mają już tam dziewięć".
Po kilkunastu minutach rozmowy do Tomasza Karolaka dołączyła kolejna gwiazda "Listów do M." - Agnieszka Dygant, która na kanapie Kuby Wojewódzkiego gościła już kilka razy. Z aktorką prowadzący rozmawiał o zębach, zgryzie i plombach, ponieważ gwiazda filmów Vegi zarzuciła mu, że za każdym razem porusza z nią te same tematy. Znalazło się też miejsce na kilka żartów o seksie i całowaniu.
- Wyglądasz bardzo dobrze, jakbym mógł, to bym się z tobą całował - powiedział Wojewódzki, a gdy Dygant żartobliwie zgodziła się, dodał. - Nie, nie, nie. Mam jedną zasadę. Nie całuję się z brzydkimi dziewczynami. Aktorka opowiedziała też o sytuacji ze szkoły, gdy udawała omdlenia, aby klasa nie pisała sprawdzianów.
Jako ostatni dołączył Piotr Adamczyk. Rozmowa z tym gościem skupiała się wokół jego kariery zagranicznej. Aktor opowiedział o pracy na planie wysokobudżetowych, amerykańskich produkcji.
- Jest bardzo podobnie jak na naszych planach, tylko jest to wszystko większe, bo mają więcej pieniędzy [...]. Tam, w przeciwieństwie do naszych twórców i ludzi w ogóle, chwalą. Mówią dobre i miłe rzeczy. Piękne rzeczy mówiła mi na przykład Sissy Spacek - powiedział Adamczyk i przyznał, że ikona Hollywood chwaliła m.in. jego warsztat.
Kuba Wojewódzki dopytywał o tzw. przepis na sukces. Aktor natomiast skromnie opowiedział o swoich pierwszych castingach w Londynie w latach 90., gdy równocześnie pracował na budowie. Była to rozmowa o rolę w słynnym "Wywiadzie z wampirem".
- Pani castingowiec poradziła mi, abym był mniej otwarty, a bardziej tajemniczy - zaczął Piotr Adamczyk. - Zwolniłem się z pracy, pojechałem do studia, odebrał mnie szofer w limuzynie, zaproponował szampana. Usiadłem na kanapie z Neilem Jordanem, który był bardzo zabawny, a ja siedziałem, rozumiesz, i lizałem zęby. Cały czas byłem wampirem, byłem tajemniczy. Wewnętrznie wiedziałem, że ona mi źle doradziła, ale ona tam cały czas siedziała - dodał.
Aktor opowiedział też o sytuacji, gdy podpisał kontrakt w ciemno i poleciał nagrywać serial do USA. Na miejscu okazało się, że postać grana przez Adamczyka nie mówi ani słowa. Jednocześnie przyznał, że była to dla niego ogromna lekcja pokory. Wówczas był już bardzo znanym i podziwianym aktorem w Polsce, a na planie nieźle nim pomiatano.