Ktoś próbuje zniszczyć karierę Zamachowskiej? Błąd może ją wiele kosztować
Monika Zamachowska przez wiele miesięcy stanowiła obiekt internetowej nienawiści, wywołanej kontrowersjami wokół jej związku ze Zbigniewem Zamachowskim. Tym razem, to nie z kolejnego romansu a braku profesjonalizmu, tłumaczyć się musi prezenterka.
02.06.2017 | aktual.: 05.06.2017 11:55
Dziennikarka już od kilku lat jest jedną z prowadzących poranny program TVP, "Pytanie na śniadanie". Do tej pory ceniona była za swoją kompetencję i doświadczenie, które widoczne było na ekranie. Krążąca o niej opinia została jednak mocno nadszarpnięta po "aferze" jaka wybuchła po rozmowie z Teresą Lipowską i Rafałem Mroczkiem, którzy na antenie wspominali zmarłego Witolda Pyrkosza. Zamachowskiej zarzucano zbyt dobry humor i nieumiejętność zachowania powagi.
Prezenterka nie rozumie zamieszania, w centrum jakiego się znalazła: - To jakaś piramidalna bzdura. Tak się składa, że przez większość czasu miałam ściśnięte gardło i łzy w oczach - wyjaśnia w rozmowie z "Faktem". Dodaje także, że uśmiech, jaki pojawił się na jej twarzy, wywołany był scenami w jakich zagrał Pyrkosz i przypomnieniem jego filmowych kreacji. Zachowaniem pogodnej atmosfery w studiu udowodniła zatem swój profesjonalizm i zdolność panowania nad emocjami.
- Bardzo mi przykro, że właśnie teraz, gdy moje życie osobiste przestało być celem ataków ze strony mediów, muszę walczyć z kłamstwem i manipulacją ze strony mojego własnego środowiska – wyznała prezenterka.
Czyżby ktoś celowo próbował podkopać silną pozycję Zamachowskiej? Mówi się, że nerwowa atmosfera na korytarzach Telewizji Publicznej, prędzej czy później doprowadzi do wewnętrznych rozgrywek pomiędzy pracującymi tam gwiazdami. Kto wie, czy Monika nie pada właśnie jej pierwszą ofiarą.
A co wy sądzicie na ten temat?
Zobaczcie, co o zachowaniu Moniki Zamachowskiej sądzą widzowie:
