Monika Zamachowska podpadła widzom. Nie zostawili na niej suchej nitki
Prezenterka nie potrafiła zachować powagi podczas rozmowy o zmarłym niedawno Witoldu Pyrkoszu. Jej zachowanie nie umknęło uwadze widzów, którzy mocno je skrytykowali.
W ostatnim wydaniu "Pytania na śniadanie" na kanapach zasiedli Teresa Lipowska oraz Rafał Mroczek, którzy wspominali zmarłego Witolda Pyrkosza.
- Tyle ról nieodżałowanych, tyle wspaniałych kreacji aktorskich. Na naszej kanapie Teresa Lipowska i Rafał Mroczek. Dwa miesiące temu pożegnałaś się Teresko z Witoldem na planie "M jak miłość" i mieliście się znów spotkać - rozpoczęła rozmowę radosna Monika Zamachowska.
Po tych słowach nieoczekiwanie zapadła niezręczna cisza. Prowadząca, chcąc ratować krępującą sytuację, błyskotliwie dodała: "Nie tak miało być!". Po chwili głos zabrała Lipowska. Po wymownym spojrzeniu w stronę Zamachowskiej, spuściła głowę i opowiedziała ze smutkiem, jak wyglądały ostatnie dni na planie serialu.
- Na pewno nie tak. To dla nas wszystkich szok. Jak odchodził, jak szedł na urlop, to był jeszcze w takim stanie jak kilka miesięcy wcześniej. Po dwóch miesiącach dostaję scenariusz, który jest przerobiony, a on przekreślony. Dowiaduję się, że jest chory. Myślałam, że jest przeziębiony, może ma grypę. Zadzwoniłam do jego żony Krysi i dowiedziałam się, że jego stan jest bardzo ciężki. Na drugi dzień media... Ktoś dzwoni do mnie, pytając, czy to prawda, że pan Pyrkosz umarł. Nie, niemożliwe, przecież wczoraj rozmawiałam z jego żoną. No niestety, stało się... To wciąż nie dochodzi do mnie. Zaraz jadę na plan, widzę stół, na końcu krzesło i ja widzę tam Witka - powiedziała ze łzami w oczach.
- Pan Witold traktował młodych aktorów jak partnerów na równi. Nigdy nie dawał nikomu uwag, nawet jak byliśmy naturszczykami te 17 lat temu, jak przyszliśmy pierwszy raz na plan. (...) Na hali zdjęciowej jest taka kawiarnia... Nigdy nie miałem okazji tak szczerze podziękować panu Witoldowi za te lata pracy i coś mnie podczas przerwy tknęło, że to właśnie jest ten moment, żeby mu wtedy to wszystko powiedzieć. I tak też zrobiłem - dodał wzruszony Mroczek, który wcielał się w rolę jednego z wnuków serialowego Lucjana.
To, co jednak zwróciło największą uwagę widzów, były nie wspomnienia o wybitnym aktorze, ale zachowanie prowadzącej. Zamachowska co rusz przerywała gościom ich wypowiedzi, wtrącała swoje uwagi, a na jej twarzy malował się szeroki uśmiech. Choć Lipowska i Mroczek z trudem powstrzymywali łzy, trudno doszukiwać się podobnych emocji, bądź chociaż odrobiny empatii ze strony prezenterki. Nic więc dziwnego, że taka postawa oburzyła internautów. Pod opublikowaną przez TVP na YouTube rozmową z "Pytania na śniadanie" nie brakuje ostrych komentarzy, uderzających w gwiazdę TVP.
- Pani Zamachowska mogłaby chociaż nazwiska nie ośmieszać. Czy tylko dla mnie ta dziennikarka zachowuje się nieprofesjonalnie i żenująco? - pyta jeden z widzów.
- Jaka Moniczka uśmiechnięta, zadowolona, zero empatii, zero wyczucia sytuacji, co za kobieta. Ja rozumiem, że można zmarłego aktora wspominać z uśmiechem na twarzy, ale nie dzień po śmierci, co za brak profesjonalizmu - dodał ktoś inny.
- Nikt nie widzi nieprofesjonalizmu ze strony Moniki Zamachowskiej? Ważny, smutny temat, bo dotyczący nagłej śmierci, a ona jest wręcz bezczelnie zadowolona. Śmieje się, daje głupie niestosowne uwagi.Trochę pokory i szacunku dla zmarłego i gości, którzy tyle lat grali w jednym serialu z panem Witoldem. Takie rozmowy przeprowadza się w inny sposób, nie tak jak się prowadzi je normalnie i pyta o "nowoczesną kuchnie włoską", czy "trendy na wiosnę 2017". Wstyd - czytamy w komentarzach.
- Totalny brak profesjonalizmu ze strony prowadzącej. Uśmiech jakby rozmawiała o ubraniach, albo Bóg wie czym, pani Teresa i Mroczek mają łzy w oczach, a ta się śmieje - napisał oburzony internauta.
Co o tym sądzicie?
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>