RozrywkaKrzan zastąpiła Rogalską. Odsłoniła kulisy swojego "transferu"

Krzan zastąpiła Rogalską. Odsłoniła kulisy swojego "transferu"

Izabella Krzan to nowa prowadząca "Pytania na śniadanie". Prezenterka zastąpiła Marzenę Rogalską, która niespodziewanie odeszła z TVP. Teraz komentuje swój błyskawiczny transfer do pasma śniadaniowego.

Izabella Krzan
Izabella Krzan
Źródło zdjęć: © ONS.pl
Urszula Korąkiewicz

05.03.2021 17:05

Dobra passa Izabelli Krzan trwa. Przypadek sprawił, że prezenterka, choć sprawdza się w "Kole Fortuny", przeżywa na ekranie swoje pięć minut. Gdy Marzena Rogalska oznajmiła nieoczekiwanie, że odchodzi z telewizji publicznej, TVP musiała działać szybko i znaleźć zastępstwo. Przede wszystkim w "Pytaniu na śniadanie", bo pasmo śniadaniowe nie znosi próżni. Na jej miejsca w duecie z Tomaszem Kammelem pojawiła się właśnie Krzan.

Młoda prezenterka początkowo nie komentowała obszernie swojego "transferu". Teraz jednak zdecydowała się opowiedzieć, jak wyglądały kulisy jej przejścia do śniadaniowego programu. Jak się okazuje, propozycja kierownictwa mocno ją zaskoczyła.

- Informację, że mam to "Pytanie na śniadanie" poprowadzić, dostałam dosłownie o godzinie 18.00 dzień wcześniej - powiedziała w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle.

Prezenterka nie kryła, że wahała się nad przyjęciem propozycji, a z podjęciem wyzwania wiązał się ogromny stres. - Pamiętam, jak serce zaczęło mi bić mocniej w klatce piersiowej, nie przespałam całej nocy, bo byłam tak zestresowana. Może i dobrze, bo zostałam wrzucona na głęboką wodę i czasami tak może lepiej - dodała.

Na planie mogła liczyć na życzliwość i wsparcie ekipy, a szczególnie partnera, z którym prowadziła swoje pierwsze wydanie, czyli zaprawionego w boju Tomasza Kammela. Niemniej zdawała sobie sprawę, że biorąc udział w programie "z marszu", musiała sprostać ogromnemu wyzwaniu i wie, że była to zaledwie rozgrzewka. Przyznaje też, że jeszcze wiele nauki przed nią.

- Z każdym kolejnym felietonem i tematem czułam się coraz lepiej, coraz swobodniej, ale to na pewno nie jest odcinek, z którego jestem w 100 proc. dumna, bo uważam, że mogłam to zrobić lepiej. Ale z drugiej strony były to takie warunki i taka dawka stresu, której bardzo, bardzo dawno nie miałam. Ten stres po prostu trochę mnie sparaliżował. Myślę, że z kolejnym odcinkiem będzie coraz lepiej - zapewniła w krótkim wywiadzie.

Krzan nie kryje jednak, że nieoczekiwany obrót spraw spowodował z jednej strony jej szybko awans, a z drugiej, spełnienie zawodowego marzenia.

- Jest mi trochę przykro, że w taki sposób to się wszystko potoczyło, ale jestem szczęśliwa, że mogę teraz zdobywać coraz więcej doświadczenia i próbować swoich sił - podsumowała.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)