KRRiT może ukarać TVN24. "Wpłynęło 26 skarg"
Pod koniec sierpnia Władysław Frasyniuk był gościem "Faktów po Faktach", gdzie w bulwersujących słowach odniósł się do działań Wojska Polskiego i Straży Granicznej w stosunku do nielegalnych imigrantów koczujących na granicy z Białorusią. Od tamtego czasu KRRiT dostaje skargi. Władze stacji TVN24 przedstawiły już Radzie swoje stanowisko.
01.10.2021 08:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od kilku dni do KRRiT napływają skargi na główne wydanie "Wiadomości", w którym wyemitowano bulwersujące zdjęcia z telefonów nielegalnych imigrantów. Na ekranach telewizorów przez kilkanaście sekund było widać ocenzurowane treści o charakterze pornografii dziecięcej i zwierzęcej. Ale KRRiT musi się zająć nie tylko programem TVP1. Jak wynika z ustaleń portalu Wirtualne Media, do końca września wpłynęło już 26 skarg na "Fakty po Faktach" z udziałem Frasyniuka.
Przypomnijmy, że działacz opozycji z czasów PRL w ostrych słowach odniósł się na antenie TVN24 do zachowania polskich żołnierzy i strażników granicznych. Frasyniuk nazwał ich "watahą psów", które "osaczyły biednych, słabych ludzi".
- Śmiecie po prostu, to nie są ludzkie zachowania, trzeba mówić wprost. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie - plują na te wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie – stwierdził Frasyniuk.
Oburzenie wzbudził też brak reakcji prowadzącego program Grzegorza Kajdanowicza. Władze stacji szybko odniosły się do afery oficjalnym komunikatem o treści: "W związku z inwektywami pod adresem żołnierzy wypowiedzianymi przez Władysława Frasyniuka na żywo w TVN24 wyrażamy ubolewanie, że zabrakło stanowczej, krytycznej wobec używanych zwrotów, reakcji ze strony prowadzącego program".
Do błędu przyznał się też sam Kajdanowicz.
– Każdy gość bierze pełną odpowiedzialność za słowa wypowiadane w programie. Mój błąd polegał na tym, że nie zwróciłem uwagi Władysławowi Frasyniukowi, że użycie słowa "śmieć" w stosunku do jakiejkolwiek osoby w jakiejkolwiek sytuacji jest nie do zaakceptowania – powiedział Grzegorz Kajdanowicz w rozmowie z WP.
Liczba skarg podawana przez Wirtualne Media, które wpłynęły do KRRiT, jest nieoficjalna. Członkowie Rady mieli otrzymać od nadawcy stanowisko zbieżne z tym, co było zawarte w sierpniowym komunikacie. TVN24 zapewniał wtedy, że "sprzeciwia się każdej formie agresji, także słownej, w życiu publicznym".
Karolina Czuczman z zespołu rzecznika prasowego KRRiT potwierdziła, że toczy się postępowanie w tej sprawie.