Eksperci oceniają. Co dalej z gwiazdą TVN po skandalu?

Piotr Kraśko powrócił. Po prawie pół roku nieobecności na ekranie, związanej z problemami prawnymi i wizerunkowymi, znany dziennikarz telewizyjny i prowadzący znów pojawił się przed kamerą. W zupełnie nowej funkcji - dziś jest korespondentem TVN z USA.

Piotr Kraśko pojawił się w "Faktach". Dziennikarz wrócił do informacyjnego programu TVN po niemal półrocznej przerwie, choć nie w roli gospodarza i zaledwie na kilkadziesiąt sekund
Piotr Kraśko pojawił się w "Faktach". Dziennikarz wrócił do informacyjnego programu TVN po niemal półrocznej przerwie, choć nie w roli gospodarza i zaledwie na kilkadziesiąt sekund
Źródło zdjęć: © AKPA, TVN

08.11.2022 | aktual.: 08.11.2022 20:43

Piotra Kraśkę na ekranach telewizorów znów można było zobaczyć w poniedziałek 7 listopada w "Faktach" TVN. Stojąc na ulicy w Forth Worth, niezwykłym kowbojskim miasteczku-skansenie pod Dallas, opowiadał o zbliżających się wyborach w Stanach. Pojawienie się Kraśki na ekranie z miejsca zrodziło wiele pytań: czy okres jego "karencji" i pozostawania poza wizją był wystarczająco długi? Czy wróci na antenę w pełnym dawnym blasku? Czy opozycja rzuci się na niego? Czy przyjmie go publiczność?

Wróci, ale gwiazdą już nie będzie

Na część z tych pytań próbują odpowiedzieć dla WP eksperci-medioznawcy z wiodących polskich uczelni.

- Oczywiście, że ma pełne prawo powrotu do wykonywania zawodu - komentuje prof. Maciej Mrozowski, medioznawca z SWPS. - Kiedy spojrzeć na sprawę z prawnego punktu widzenia, nawet osoby, które popełniły znacznie cięższe przestępstwa, po odbyciu kary mogą wrócić do zwykłego życia, do swojej wcześniej wykonywanej profesji. Mogą próbować walczyć o odzyskanie dawnej reputacji. Tak właśnie jest w przypadku Kraśki - odbył karę, może wracać. Swego czasu podobnie wypowiadałem się w odniesieniu do sprawy Kamila Durczoka, który wracał na telewizyjny ekran po swoich kłopotach z prawem. Choć wtedy wyraźniej zarysowały się dwa stanowiska: jedni nie chcieli mu dać możliwości pojawienia się na ekranie, inni, w tym m.in. Jacek Żakowski i ja, twierdzili, że po odpokutowaniu swoich win, można wracać do życia publicznego.

Kwestie prawne to jedno, ale jest też strona odbioru społecznego danej osoby. W tej kwestii ekspert ma już większe wątpliwości co do przyszłości Kraśki.

- W historii mediów, nie tylko polskich, mało było w takich sytuacjach powrotów do dawnego statusu i pozycji - komentuje prof. Mrozowski. - Kraśko wróci, ale taką gwiazdą jak dawniej już raczej nie będzie. Wiadomo, że im ktoś ma większą pozycję, a co za tym idzie - jest na bardziej eksponowanym stanowisku, tym bardziej dotyka go krytyka. A w tym przypadku konkurencja zawodowa i przeciwnicy polityczni będą bezlitośni.

Jeden z najbardziej kompetentnych dziennikarzy w Polsce

- To kolejna sprawa, w której trzeba rozdzielić kwestie prywatne i zawodowe - komentuje prof. Maciej Dąbała, medioznawca i audytor jakości mediów z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Trzeba przyjąć do wiadomości, że ludziom w życiu prywatnym zdarzają się potknięcia, które nie mają jednak wpływu na ich profesjonalne kompetencje. A Kraśko jest jednym z najbardziej doświadczonych i sprawnych polskich dziennikarzy. Nie wyobrażam sobie, żeby TVN miała zrezygnować z korzystania z jego wiedzy i umiejętności.

Medioznawca podkreśla, że Kraśko jest na polskim rynku medialnym kimś wyjątkowym.

- Redaktor Kraśko zna świat, zna języki, sprawnie porusza się w medialnej rzeczywistości - komentuje prof. Dąbała. - Niewielu jest w Polsce dziennikarzy, którzy mogą się pochwalić takimi kompetencjami. Nie będę wcale zdziwiony, jeśli TVN będzie stopniowo przywracał go w większym wymiarze i będzie się pojawiał na ekranie w formule szerszej niż kilkusekundowe obrazki z amerykańskiej ulicy. Potknięcia w życiu prywatnym to jedno, ale sprawy zawodowe to zupełnie coś innego. Trzeba zwrócić uwagę na to, że redaktor Kraśko jak mało kto umie zadawać politykom twarde pytania w interesie społecznym. Widzowie to doceniają, więc nie spodziewam się, żeby w szerszej perspektywie mieli problemy z jego powrotem na antenę.

Jeździł bez prawa jazdy, nie płacił podatków

Kłopoty Piotra Kraśki, jednego z najbardziej rozpoznawalnych, ale i popularnych dziennikarzy telewizyjnych, który w ostatnich latach współpracował z TVN, zaczęły się mniej więcej pół roku temu. Pierwszy wizerunkowy kryzys wiązał się z ujawnieniem przez "Super Express" informacji, że dziennikarz przez kilka lat prowadził samochód bez uprawnień.

Prawo jazdy stracił w 2014 roku - przekroczył wtedy dopuszczalny limit punktów karnych. Ale nie przeszkadzało mu to przez kilka lat kierować samochodami, nawet mimo tego, że kilka razy został zatrzymywany do kontroli i karany mandatami. Dopiero po pięciu latach stracił prawo jazdy i został ukarany wysoką grzywną - opiewała ona aż na kwotę 100 tys. zł.

Pół roku później konkurencyjna wobec TVN - TVP opublikowała informację, że Kraśko nie zapłacił części podatków za lata 2012-2015. Według doniesień jego zaległości miały sięgać 850 tys. zł. Dziennikarz spłacił dług wobec fiskusa, ale jego notowania od tego momentu bardzo spadły.

Kraśko postanowił skupić się wtedy na podreperowaniu zdrowia, został zdjęty z anteny. Po raz pierwszy pojawił się ekranie w październiku. Ale nie prowadził żadnego programu - był gościem "Dzień Dobry TVN", opowiadał o tym, że zmaga się z depresją. Mówił też, że na początku listopada kończy mu się zwolnienie lekarskie. Widać, że po powrocie do pracy, TVN znalazło dla niego inne zadanie.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
piotr kraśkotvnskandal
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (201)