Kolejna afera "Kuchennych rewolucji". Gessler zrównana z ziemią
W drugim odcinku nowego sezonu "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler nie miała łatwego życia z właścicielem pewnej podkarpackiej restauracji. Szybko rozpętała się afera - menadżerka lokalu zaatakowała potem w mediach społecznościowych znaną restauratorkę. Z jakiego powodu?
Kolejna afera "Kuchennych rewolucji". Gessler zrównana z ziemią
"Kuchenne rewolucje" są nadawane w TVN od 2010 r. Obecnie wyświetlana jest już 27. edycja show z charyzmatyczną i niepozbawioną ognistego temperamentu Magdą Gessler. Ta cecha charakteru sprawia, że restauratorka już nieraz awanturowała się z właścicielami knajp, które miała uratować przed upadkiem. Ostatnio do takiej sytuacji doszło w drugim odcinku nowego sezonu.
Gessler zawitała w podkarpackiej miejscowości Przędzel. Miała pomóc restauracji Dwa Koguty. Jednak właściciel Maciej nie był zbyt skory do współpracy - miał sporo obiekcji przed wprowadzeniem nowych zasad. Bez wahania przedstawiał swoje zdanie - nieważne, czy miał rację, czy nie. Akceptował tylko to, co uznawał za słuszne. Jednak lokal w końcu przeszedł rewolucję.
Gdy po czterech tygodniach Gessler odwiedziła ponownie restaurację, załamała się. Właściciel nie wyciągnął żadnych wniosków z jej wizyty. Dodatkowo wykłócał się z restauratorką. - Ten dzień nie jest dobry. Myślę, że pan nie zrobił nic. To jest niedobre. Pan nie zdał egzaminu. Pan ma niejadalną restaurację - powiedziała.
Na tym jednak dramat wokół tego odcinka się nie skończył. Nowa menadżerka podkarpackiego lokalu opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie uderzające w Gessler.
Ostro o Gessler
Menadżerka, która prawdopodobnie została zatrudniona po realizacji odcinka programu, napisała na Facebooku, że Gessler miała od początku złe intencje.
"Kochani, nie dajmy się wkręcać i niszczyć naszego poczucie wartości. Pani Magda Gessler wysiadając z busa, podjęła decyzję, jak zniszczyć człowieka... jak wylansować panią Sylwię… pokazała brak klasy… z nikim się nie witając, fanów nie zauważyła, potraktowała ich jak powietrze. Kazała wyprosić gości z sali jedli pod wiatą. Maciej dopiero od kilku miesięcy działa, a zrobił naprawdę dużo. Ja mu mocno kibicuję. Jest dobrym człowiekiem, umie gotować" - czytamy.
"Maciej pragnie pokazać swoją kuchnię... niekoniecznie lasowiacką. To był pomysł produkcji, a nie jego… Nie rozumiem tej nagonki z tego powodu. Nie rozumiem też nagonki naszych lokalnych mediów. Maciej chce pokazać jak gotuje się na Warmii. Przemyca te tajniki w swoich daniach. Telewizja pokazała jakieś słowa, wycinki z kontekstu. Najgorszy hejt, jaki w życiu widziałam. Nie ma restauracji idealnych, każdy popełnia błędy i wyciąga z tego wnioski. Stara się z całych sił udoskonalać w miarę możliwości finansowych. Nastały ciężkie czasy, nie tylko w branży gastronomicznej. Gospoda się rozwija i łatwo też się nie podda. Kuchnia Macieja sama się obroni" - dodała kobieta.
Warto wspomnieć, że niedawno pewna kelnerka, która wystąpiła w hicie TVN zdradziła, jak wyglądają jego kulisy.
Kulisy "Kuchennych rewolucji"
W jednym z najmocniejszych odcinków serii Gessler zawitała w 2017 r. do nieistniejącego już lokalu Le Papillon Noir. Ostatecznie do rewolucji nie doszło, bo właścicielka tego miejsca nie była chętna do przeprowadzania zmian. Pani Justyna groziła m.in., że "prz…bie" Gessler. Oskarżała ją również o to, że z ekipą programu robi "Muppet Show".
Co ciekawe, do tej sprawy wróciła właśnie po latach ówczesna kelnerka restauracji Karolina Dąbrowska, która dziś zajmuje się hodowlą i uprawą roślin. Kobieta na swoim kanale na YouTubie "Rodzina na polu" odniosła się m.in. do postawy Gessler na planie. Jej słowa są wymowne.
- Ona w programie gra swoją rolę. Jeżeli chodzi o "Kuchenne rewolucje" była bardzo niemiła, wtedy kiedy miała być niemiła. Była bardzo miła wtedy, kiedy trzeba było być bardzo miłym. Wymieniłyśmy kilka zdań bez kamer i wydawała się otwartą, życzliwą osobą. Uważam, że Magda Gessler jest aktorką, która gra w tym programie - powiedziała.
Kobieta zdradziła też, jak wyglądały kulisy nagrywania "Kuchennych rewolucji".
- Przyjeżdża bardzo duża ekipa. Tam jest ok. 20 osób. Jest projektant wnętrz, jest dwóch psychologów, którzy na początku szukają, kto ma z czym problem, aby zbudować na czymś historię tej restauracji. To nie jest tak, że tam jest reżyseria jakaś, że coś tam czytamy z kartki, ale oni sobie tworzą w głowie, jeżeli widzą grupkę ludzi, co mogą z tego zrobić, jaki show pokazać. Jest tych osób naprawdę sporo - wyznała.