Koledzy Przemka ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie mieli litości dla Justyny. "Priorytetem była jej osoba"
W dodatkowym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" swoimi przemyśleniami na temat relacji Justyny i Przemka podzielili się jego koledzy. Jeden z nich przedstawił sytuację, w której podpadł uczestniczce show.
01.12.2022 11:27
Choć po miesiącu telewizyjnego eksperymentu Justyna i Przemek zarzekali się, że narodziła się między nimi miłość, okazało się, że kobieta kilka miesięcy później nagle zerwała kontakt z mężem. Wciąż żyli na odległość - ona w Warszawie, on w Poznaniu - dlatego o rozstaniu poinformowała Przemka SMS-em. Jego koledzy zdradzili przed kamerami, jak mężczyzna radził sobie z tą sytuacją.
- Po samym rozstaniu Przemek był zawiedziony, ale świat mu się nie zawalił. Rozmowy z ekspertami z programu też mu w tym pomogły przejść spokojnie - ocenił Michał.
Drugi kumpel spytał Przemka, jak wyglądały jego pobyty w Warszawie u Justyny. - Obok psa leżałeś, dzieckiem się zajmowałeś, ogólnie miałeś tam robotę widzę - śmiał się.
- Białołękę poznałem bardzo dobrze na spacerach - wyjaśnił Przemek, nawiązując do słynnej sceny, kiedy niemal siłą musiał nakłaniać Justynę do wyjścia z domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zobaczeniu zmontowanych odcinków Przemek dowiedział się, co Justyna mówiła o nim przed kamerami. Przypomnijmy, że kobieta krytykowała stan finansów męża, jego styl życia; sugerowała, że przyszedł do programu tylko dla sławy i pieniędzy, które miałyby się pojawić po współpracach reklamowych w sieci.
- O niektórych rzeczach tak naprawdę dowiedziałem się z telewizora, a nie od Justyny. O tym, że tam, w tamtym rogu będę przychodził pod wpływem alkoholu, wymiotował i coś takiego... Nie mam pojęcia, dlaczego tak uważała - wyznał Przemek.
Koledzy rozmawiali też przed kamerami o niespodziance, jaką Justyna sprawiła mężowi i znienacka pojawiła się w jego mieszkaniu. Ocenili, że było to "mega dziwne", i podśmiewając się, dopytali Przemka "co było straszniejsze: kamery czy Justyna?". Jego odpowiedź nie padła w odcinku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za to jeden z najbliższych przyjaciół Przemka, z którym Justyna żywo rozmawiała na weselu, wyjawił, że szybko przekonał się o jej wadach. Ocenił, ze nie była zainteresowana poznawaniem znajomych męża.
- Priorytetem była jej osoba. Pierwsze nasze spotkanie po ślubie, po ich powrocie z tygodnia miodowego, wyglądało tak, że tutaj siedzieliśmy z Przemkiem i jeszcze jednym kolegą, rozmawialiśmy. Dopóki Justyna mówiła, to jakoś to wyglądało, ale jak ktoś inny próbował się wtrącić, po prostu dojść do słowa, to ona momentalnie traciła uwagę, czekała 20-30 sekund, wcinała się w rozmowę i mówiła dalej o swoich tematach. Czyli jej tematy spoko, tematy innych ludzi, żeby się poznać, pogadać to już nie do końca - powiedział Piotr.
Uznał, że po jednej niezgodności w rozmowie Justyna uznała go za "wroga numer jeden". Ocenił, że żona kolegi była "zbyt zaczepna".
- Mieliśmy jedno starcie mocniejsze, gdzie ja miałem inne zdanie na jakiś temat i nagle z osoby, którą ona akceptowała, lubiła po weselu, stałem się wrogiem numer jeden. Siedzieliśmy tutaj, ja już odpuściłem temat, dałem sobie spokój, siedziałem cicho, a ona cały czas do tego wracała, wbijała szpilki na zasadzie: "no tak, Piotrek się obraził, to się nie odzywa, zachowuje się jak dziecko". A ja po prostu nie gadałem, bo już widziałem, że nie ma sensu dolewać oliwę do ognia - wspomina Piotr.
Z kolei Michał dodał, że "ludzie, którzy mniej widzieli, mocno negatywnie ją odbierali". Sam Przemek przyznał, że oglądając program "widzi cień samego siebie". - Jakby nie do końca cieszyłem się życiem, po prostu byłem hamowany przez Justynę - ocenił.
Mimo że niektórzy uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" twierdzą, że odcinki show zostały zmontowane na ich niekorzyść, znajomi Przemka uważają, że obraz Justyny i jej męża został oddany dość realistycznie.
- Wasza para została przedstawiona w miarę tak, jaką byliście. Jak ciebie oglądałem, to trochę taka ciepła klucha, pyra poznańska, więc wszystko się zgadzało. A na tyle, na ile poznałem Justynę, to herszt baba. To się zgadzało - mówił ze śmiechem Piotr.
Myślicie, że Justyna przedstawi swoją wersję wydarzeń?