Klarenbach karnie przeniesiony. "To sygnał dla pozostałych, żeby szli z linią partii"
Adrian Klarenbach został przesunięty z TVP Info do TVP3. Oficjalnie nie wiemy dlaczego. Nieoficjalnie mogło pójść o jego "nielojalność" wobec stacji. - Odsunięcie Klarenbacha to sygnał dla pozostałych dziennikarzy, że trzeba twardo iść z linią partii i nie można sobie pozwalać na żadne odstępstwa, potknięcia, wątpliwości czy obiektywizm - mówi nasz informator w TVP.
30.03.2023 | aktual.: 30.03.2023 17:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Adrian Klarenbach od dwóch tygodni nie prowadzi programów w TVP Info. Dziennikarz ma dołączyć do TVP3, choć nie wiadomo kiedy ani jaki program miałby tam poprowadzić. Oficjalny komunikat TVP jest lapidarny: "Redaktor Adrian Klarenbach pozostaje w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Wzmocni także pasmo ogólnopolskie TVP3".
Co takiego się stało, że Klarenbach został przeniesiony? Rozmawialiśmy z naszymi informatorami w TVP. Zastrzegli sobie anonimowość. Podają zupełnie inne, sprzeczne wersje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Informator nr 1: Chodzi o jego nielojalność wobec nas
Jeden z redaktorów TVP Info mówi nam anonimowo: - Był bunt. Ludzie - wydawcy, realizatorzy - nie chcieli z nim dłużej pracować. Okazał się nielojalny.
O co poszło? Chodzi o program "Minęła 20" z 5 marca po samobójczej śmierci Mikołaja Filiksa.
W programie Klarenbacha pojawił się poseł PO Artur Łącki i powiedział:
- Pan niech się spyta swoich kolegów, tych pseudodziennikarzy, tych kreatur, które upubliczniły dane tego chłopca, czy oni chcą następnych tragedii? Czy dopiero wtedy przyjdzie opamiętanie? Czy dopiero wtedy zrozumiecie, że Polacy nie chcą takiej polityki? Dopóki ci pseudodziennikarze, te kreatury dziennikarskie, nie poniosą konsekwencji, ja i żaden uczciwy polityk nie przyjdziemy do waszego programu. Nie pozwolimy, żebyście zabijali polskie, niewinne dzieci. Nie pozwolimy na to. Dziękuję i do widzenia.
Klarenbach jest zmieszany. Mówi: - Do widzenia panie pośle. Jak pan słyszał, dałem się panu wypowiedzieć. Przykro mi, że akurat przy moim programie pan podjął decyzję o wyjściu z programu. Tak zupełnie poważnie, to nie wiem za bardzo, z jakim tematem teraz wejść. Bo kontynuować ten temat, który rozpoczęliśmy, tak troszeczkę dziwnie i… [następuje cisza].
Jeszcze tego samego dnia, jak mówi nasz informator, Klarenbach został zawieszony: - Formalnie po prostu nie było go w grafiku, ale faktycznie to było zawieszenie.
Redaktor wraca tydzień później. I wtedy, jak mówi pracownik TVP, nastąpić miał bunt pracowników TVP Info:
- Ludzie się zbuntowali jak nigdy. Zaczęli grozić odejściem, jeśli Klarenbach zostanie. Chodzi mi o TVP Info, ekipę realizatorów, wydawców itd.
Zobacz także
Skąd ten bunt?
Nasz rozmówca: - Polityk w studiu nazywa jego kolegów "kreaturami", oskarża o "zabijanie polskich dzieci", a on nie reaguje?! Nikt go już tu nie chce, szczególnie zwykli dziennikarze i pracownicy TVP, którzy codziennie są atakowani.
- Dla mnie to sytuacja niespotykana i np. w TVN czy Polsacie nie do pomyślenia - kontynuuje rozmówca WP. - Polityk oskarżył jego kolegów o zabijanie dzieci, więc brak reakcji z jego strony to nie tyle nawet nielojalność, ile oportunizm i niesolidarne, niekoleżeńskie zachowanie. Nie rozumiem, dlaczego w ogóle go przywrócono i teraz idzie do TVP3.
Pytam, czy ktoś Klarenbacha bronił?
- Nie słyszałem.
Pytam dalej mojego rozmówcę, czy nie uważa, że polityk PO miał rację i dziennikarzy Radia Szczecin oraz TVP Info można obwiniać za samobójczą śmierć Mikołaja, bo ujawnili dane, które pozwoliły go łatwo zidentyfikować?
- Łącki oskarżył ludzi o zabijanie polskich dzieci i nie przedstawił na to żadnych dowodów - odpowiada pracownik TVP Info.
Informator TVP nr 2: Bzdury! Klarenbach jest lubiany
Aby potwierdzić słowa naszego pierwszego informatora, zadzwoniliśmy do kolejnej osoby pracującej w TVP Info. Ona także prosiła o anonimowość.
Osoba ta powiedziała, że jest zupełną nieprawdą, że był jakiś bunt czy sprzeciw wobec dalszej pracy z Klarenbachem.
- Jeśli chodzi o redaktorów, dziennikarzy czy wydawców, to taka sytuacja nie miała miejsca - mówi nasz informator nr 2. - Nikt nie odmawiał dalszej pracy. Nie było takich ruchów. Ktoś, kto to opowiada, nie ma pojęcia, co się u nas dzieje. Przecież jego audycja była wystawiona na strzał, politycy byli u niego na żywo zaraz po samobójczej śmierci 15-latka. Nie było jeszcze wtedy oficjalnej linii TVP i nikt nie wiedział, jak reagować na oskarżenia wobec nas. Dopiero potem pojawiły się wytyczne, jak prowadzący mają sprawę samobójstwa Mikołaja komentować. Myślę więc, że część osób wykazywała zrozumienie dla Klarenbacha za jego postawę. To jest dość lubiana tu osoba.
- Audycje mogły więc dalej powstawać. Jedyną przeszkodą było, że Klarenbach został odgórnie zawieszony - dodaje nasz rozmówca.
Prowadzący wrócił tydzień po zawieszeniu (którego, jak oficjalnie utrzymuje TVP, w ogóle nie było). 18 marca poprowadził audycję z udziałem Mariusza Kałużnego, posła Solidarnej Polski. W czasie tego programu Kałużny zapowiedział, że przekaże miesięczne uposażenie na cel charytatywny, jeśli "znajdzie się osoba, która ma wyższą emeryturę niż Donald Tusk".
- Może śmiało szykować pan ten przelew, bo 81-letnia kobieta, i to są dane z grudnia zeszłego roku, otrzymuje emeryturę 26 tys. zł, a 85-letni mężczyzna otrzymuje 37 tys. zł - powiedział Klarenbach Kałużnemu kilka chwil później w tym samym programie.
I wtedy został zawieszony po raz drugi, a potem pojawił się news o przeniesieniu.
Czy pracownicy TVP Info wiedzą, dlaczego Klarenbach został przeniesiony do TVP3?
Informator nr 2: - Moim zdaniem chodzi o tę drugą sprawę z Kałużnym. Choć oficjalnie nikt nic nie wie. Nie ma żadnych komunikatów. Podejrzewam, że nawet sam Klarenbach tego do końca nie wie i czerpie wiedzę z mediów branżowych. Sekwencja jest taka: była audycja z Łąckim z PO, po której Klarenbach został zawieszony. Potem został odwieszony i była audycja z Kałużnym. I dopiero wtedy pojawiła się informacja o przeniesieniu. Wygląda więc na to, że to sprawa Kałużnego zdecydowała.
Czy ktoś w TVP Info, czy TAI chce Klarenbachowi zaszkodzić? Czy są frakcje, które ze sobą walczą o stołki, wpływy, dostęp do wizji, a może chodzi o zawodową zawiść?
Informator nr 2: - Jest u nas miękki podział na umiarkowanych i twardogłowych. Są osoby z hardcorowej frakcji "Gazety Polskiej", Sakiewicza i "zamachu smoleńskiego" oraz frakcja umiarkowana. Na przykład Rachoń ma swoją grupę wydawców, a pozostali mają inną grupę wydawców. Może ktoś z tej grupy twardogłowych pod nim ryje?
- Myślę, że odsunięcie Klarenbacha to sygnał dla pozostałych dziennikarzy, że trzeba twardo iść z linią partii i nie można sobie pozwalać na żadne odstępstwa, potknięcia, wątpliwości czy najmniejszy obiektywizm - kończy nasz rozmówca.
Próbowaliśmy uzyskać komentarz samego Klarenbacha, ale odesłał nas do biura prasowego TVP. Z kolei zespół rzecznika TVP nie odpowiedział dotąd na nasze pytanie o przyczynę przenosin dziennikarza do TVP3.
Poza pracą w TVP Adrian Klarenbach prowadzi także wywiady z politykami w Polskim Radiu 24.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.