Kinga Rusin pisze sama do siebie? Zapomniała o jednym istotnym szczególe
Prezenterka, zapewne przez swoją nieuwagę, zaliczyła rażącą wpadkę na Facebooku. Nie dość, że okazało się, że sama ze sobą dyskutuje, to jeszcze wychwala swoje zdanie na temat uchodźców. Internauci nie mają dla niej litości.
31.08.2017 | aktual.: 31.08.2017 10:46
Kinga Rusin ostatnio angażuje się w sprawy społeczne i polityczne. Niedawno zawzięcie broniła Puszczy Białowieskiej, a od pewnego czasu dzieli się z fanami swoją opinią na temat fali emigrantów. Dziennikarka nieustannie broni uchodźców, ponieważ uważa, że są "o wiele lepsi niż typowy Polak za granicą". Ostatnio opublikowała na swoim profilu na Facebooku list, który, jak twierdzi prezenterka, napisała do niej niejaka pani Marta. Jak możemy przeczytać, kobieta podziela zdanie Rusin i tak jak ona sugeruje, że to Polacy mają znacznie więcej na sumieniu.
Pod postem jak zawsze rozpętała się gorąca dykusja. Pojawiły się głosy wspierające prowadzącą "Dzień Dobry TVN" oraz takie, które absolutnie nie zgadzają się z jej opinią. Jeden komentarz szczególnie przykuł jednak naszą uwagę. Mowa o kolejnym poście Rusin, który miał być odpowiedzią na opublikowany list. Coś jednak poszło nie tak. Z pierwszego zdania wynika, że autorem komentarza... wcale nie miała być dziennikarka.
Czyżby gwiazda TVN zapomniała się przelogować? Internauci, którzy również zauważyli tę rażącą wpadkę, nie mieli dla dziennikarki litości.
Dziennikarka postanowiła wreszcie zabrać głos w sprawie. Na swoim profilu na Instagramie ukróciła krytyczne komentarze pod swoim adresem:
- Mój komentarz do mojego własnego postu to był po prostu kolejny list, który dostałam na priv., skopiowałam i opublikowałam jako element dyskusji. Polska hejtem stoi. Niestety... - podsumowała (zachowano oryginalną pisownię).