Katarzyna Kant-Wysocka została "Milionerką". Zdradziła, na co przeznaczy wygraną
Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska zgarnęła niedawno główną wygraną w "Milionerach". Internauci zastanawiali się, na co przeznaczy pieniądze. Zwyciężczyni planów ma tyle, że kwota może nie wystarczyć na ich pokrycie.
Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska odpowiedziała na pytanie za milion złotych, które brzmiało: "Różańcową tajemnicą chwalebną nie jest…?". Zaryzykowała i wygrała główną nagrodę. Kobieta jest trzecią zwyciężczynią "Milionerów". Dzięki świetnej grze, wiedzy i szczęściu udało jej się wyjść ze studia z czekiem na milion złotych. Katarzyna jest znana części internautów. Prowadzi bloga Dobrzewychowana.pl.
Jak wyznała tuż po zakończeniu odcinka, wygrana była niesamowitym przeżyciem, a potem zaskoczył ją ogromny odzew przypadkowych osób, upominki i to, że mogła dzielić się swoją radością w tak ogromnym gronie internautów.
Jeszcze zanim padła główna wygrana, Katarzyna Kant-Wysocka wyznała, że marzy o kupnie apartamentu z widokiem na Zatokę Gdańską i wraz z mężem ma w planach wyjechać na wakacje do Turcji.
"Milionerka" wyznała także, że sprawią sobie wymarzonego psa: owczarka szetlandzkiego. Zamierza też pomóc potrzebującym. Jakby planów było mało Kant-Wysocka szykuje także niespodziankę dla przyjaciela, który pomagał w programie, a mężowi obiecała kupić upragniony teleskop.
Obawiamy się, że środków może nie wystarczyć na wszystkie plany "Milionerki". Ostatnio sprawdziliśmy, ile kosztuje apartament z widokiem na Zatokę Gdańską.
Dodajmy także, że wygrana w teleturnieju podlega takiej samej stawce podatkowej, jak np. wygrana w Lotto. 10 proc. od pełnej kwoty. TVN zajmie się formalnościami - zwyciężczyni wypłaci 900 tys. zł, a na konto Urzędu Skarbowego przeleje 100 tys. zł. Stacja przygotuje także deklaracje podatkowe - jedną wyśle fiskusowi, a drugą uczestniczce.
W przyszłości filolożka chciałaby napisać kryminał, a w poniedziałek po programie wróciła już do pracy.