Katarzyna Cichopek wspomina wpadkę na antenie. Pies nie wytrzymał
Katarzyna Cichopek spełnia się jako prowadząca "Pytanie na śniadanie". Telewizyjny żywioł i różnorodność tematów sprawia, że nie może się nudzić w pracy. Nie może jednak też ani na chwilę tracić czujności. Inaczej dochodzi do wypadków na planie, które trzeba później obrócić w żart. Jeden z nich pamięta szczególnie.
29.08.2022 11:53
Katarzyna Cichopek ma za sobą intensywny czas. W związku z rozwodem zainteresowanie mediów i opinii publicznej mocno wzrosło. Uciekała przed nim albo wybierając się na wakacje z dziećmi, albo rzucając w wir pracy. Ta, szczególnie w telewizji, stała się jej prawdziwą pasją. Cichopek nie kryje, że świetnie się odnajduje w "Pytaniu na śniadanie", choć prowadzenie programu na żywo nie jest łatwą sztuką.
- To jest fenomenalne doświadczenie, genialna, niesamowicie rozwijająca praca, mam możliwość spotykania bardzo ciekawych ludzi i poruszania takich codziennych tematów, ale bliskich naszemu sercu - wyznała z satysfakcją w rozmowie z Plejadą.
Cichopek wróciła też wspomnieniami do wpadek na planie. Tych nie brakuje, a i sama aktorka nieraz stawała się bohaterką komicznej sytuacji. Nauczyła się drobne pomyłki czy nieprzewidziane sytuacje obracać w żart, ale przyznaje, że nie od razu przyszło jej to z łatwością. Jedną z sytuacji pamięta szczególnie do dziś.
— Na samym początku mieliśmy czworonożnego gościa, małego szczeniaczka, którego trzymałam na rękach i nie wytrzymał, posiusiał się prosto na mnie. To było bardzo śmieszne doświadczenie, ale to jest program na żywo, takie rzeczy się zdarzają, trzeba po prostu wybrnąć z takiej sytuacji i iść dalej z uśmiechem na twarzy - podkreśliła w rozmowie.