Karuzela śmiechu w "Pytaniu na śniadanie". Zabawna wpadka w programie żywo TVP

Transmisje live to istne pole minowe. Nikt nie jest w stanie do końca przewidzieć, co się może wydarzyć. Nie ma szans na dubel czy montaż. Nawet najlepszym profesjonalistom zdarzają się przejęzyczenia. Boleśnie przekonał się o tym Aleksander Sikora z "Pytania na śniadanie" TVP.

Aleksander Sikora
Aleksander Sikora
Źródło zdjęć: © AKPA

Aleksander Sikora to prezenter "Pytania na śniadanie", który świetnie odnajduje się na wizji. Charakteryzuje go luz, poczucie humoru, ładna dykcja. Prawdziwy egzamin zdał, relacjonując konkurs piosenki Eurowizji. Nie dość, że nagranie było na żywo, to jeszcze musiał na bieżąco przekładać wypowiedzi z angielskiego na język polski. Współprowadził wtedy transmisję z Markiem Sierockim. W tym nudnym i pozbawionym charyzmy towarzystwie osobowość Sikory wręcz błyszczała.

Nic dziwnego, że stacja pilnuje, by zawsze miał na Woronicza zajęcie. Jest współprowadzącym program "Pytanie na śniadanie", a towarzyszy mu Małgorzata Tomaszewska.

Podczas poniedziałkowego wydania przytrafiło mu się małe przejęzyczenie, gdy chciał zacytować znane powiedzenie. Blok programu dotyczył zalecanej częstotliwości mycia, gościem była pani doktor.

- Jest coś w tym powiedzeniu "Częste życie skraca życie"... "Częste mycie skraca życie!". 7:40 na zegarku, pani doktor i takie rzeczy mogą się wydarzyć - powiedział rozbawiony i zmieszany.

Ekspertka, chcąc ratować speszonego prowadzącego, zapewniła:

- Te poranne czyściochy argumentują swoje poranne mycie tym orzeźwieniem, właśnie żeby o tej 7:40 powiedzieć: "Częste mycie skraca życie". Chodzi o to, żeby tak szybko wejść w dzień!

Aleksander Sikora pospiesznie zapewnił:

- Ale ja się myłem dzisiaj rano, brałem prysznic! Widać, że mi nie pomogło!

Śmiechom nie było końca.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)