Kandydatka Stanisława z "Rolnik szuka żony" go broni. Zdradziła kulisy produkcji
Widzowie randkowego show TVP w tej edycji byli najbardziej zawiedzeni rozwojem akcji (a właściwie jej braku) u rolnika Stanisława. Ten postanowił się wytłumaczyć, a po jego stronie opowiedziała się goszcząca u niego Aleksandra.
28.11.2021 15:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przez całą ósmą, kończącą się niebawem edycję "Rolnik szuka żony" widzowie narzekali na nudę panującą u Stanisława. Młody rolnik ostatecznie nie wybrał żadnej dziewczyny. Rozczarowane Roksana, Ola i Teresa musiały opuścić jego gospodarstwo.
- Bardzo wam dziękuję za to, że przyjechałyście. Myślę, że bardzo się polubiliśmy. Mam wrażenie, że bardzo dobrze was poznałem, jednak zabrakło mi czegoś, co by się zadziało w sercu. Dlatego proponuję, żebyśmy zostali przyjaciółmi - ogłosił rolnik przed kamerami TVP.
Po zakończeniu emisji programu z jego udziałem Stanisław postanowił odnieść się do komentarzy internautów zarzucających mu bycie nudnym i gburowatym.
"Wbrew pozorom, wcale nie było nudno i sztywno. Jeśli nie wierzycie, to zapytajcie dziewczyn. Lepszej trójki nie mogłem wybrać i jestem tego pewien" - napisał.
Ale jego słowa nie wstrzymały dyskusji. W końcu rolnik wezwał na pomoc Aleksandrę, aby opowiedziała, jak w rzeczywistości wyglądała sytuacja między nimi w programie. Dziewczyna wzięła go w obronę, zarzucając TVP manipulację.
"Myślę, że da się zrobić taki nudny montaż. Można było jeszcze nudniejszy, ale nie my to montowaliśmy. Najlepszym czasem był moment wyjazdu wieczorem kamer, gdzie mogliśmy robić to, co byśmy chcieli robić na co dzień, a nie mieć większość rzeczy podyktowane przez program. Na randce ze Stasiem nawet była rzucona nasza propozycja, żebyśmy poszli na spacer, niestety dostaliśmy negatywną odpowiedź na to. Więc siedzieliśmy sztywno przy stole" - zdradziła uczestniczka "Rolnik szuka żony".
Zobacz także
Na pytanie, dlaczego u innych uczestników nie było takich problemów z zorganizowaniem randek w różnych miejscach, Aleksandra odpowiedziała: "musi Pani zapytać o to reżysera, nie mnie".
Myślicie, że produkcja programu celowo zrobiła ze Stanisława czarny charakter?