Kaczyński mówił o pracownikach TVP. Orłoś: "bzdury"
23.10.2023 11:55, aktual.: 23.10.2023 12:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak po wygranych przez opozycję wyborach będzie wyglądała Telewizja Polska? Nad tym w wydaniu specjalnym swojego programu zastanawia się Maciej Orłoś. Nie szczędził ostrych słów.
W wyborach parlamentarnych z 15 października opozycyjne partie zyskały większość nad rządzącą partią. Już następnego dnia pojawiły się głosy, jak wynik wyborów wpłynie na to, co dzieje się w mediach publicznych. Nie brakuje komentarzy byłych pracowników stacji. Wypowiedział się np. Michał Olszański, który rozstał się z TVP w atmosferze skandalu (po słynnym wywiadzie z Jarosławem Kaczyńskim). W rozmowie z WP mówił o tym także Robert Makłowicz: - Owszem, nie wykluczam, że mogę się pojawić w jakimś programie, jeśli ktoś mnie zaprosi. Kiedy TVP rzeczywiście się zmieni, nie będzie już się trzeba wstydzić pokazywania pod tym szyldem, będzie można znów zacząć przyjmować zaproszenia stamtąd. Ale mówię tylko i wyłącznie o jakiejś okazjonalnej współpracy, wizycie w programie prowadzonym przez kogoś innego. Na pewno nie o powrocie na stałe.
O przyszłości TVP i jej pracowników wypowiedział się także Maciej Orłoś, który przez 25 lat był związany z publicznym nadawcą. Nie bawi się w półsłówka: - Otóż ja liczę, że was wymiecie z mediów publicznych raz na zawsze, gdyż nie zasługujecie, drodzy propagandyści, być w żadnych mediach. Nie tylko w publicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orłoś odszedł z TVP w 2016 r. Od dłuższego czasu pracuje na własny rachunek - tworzy na YouTube swój kanał, którego stałą częścią jest program "W telegraficznym skrócie". Ostatni odcinek w całości poświęcił sytuacji w TVP. Orłoś odniósł się do plotek na temat tego, że wielu pracowników stacji może stracić pracę po wyborach.
- Muszę przyznać, że mi ich nie żal, bo wykonali naprawdę gigantyczną, tytaniczną pracę, aby zasłużyć sobie na utratę pracy - mówi wprost.
Orłoś przypomniał fragmenty ustawy o Publicznej radiofonii i telewizji, w której zapisane jest m.in. to, że należy oferować widzom "zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu".
- Żadne z tych zapisów nie były przez TVP i Polskie Radio w ostatnich latach przestrzegane, więc co my teraz z tym zrobimy? - pyta.
Dziennikarz skomentował wypowiedź Marcina Wolskiego. Prowadzący TVP podczas spotkania w Klubie Ronina stwierdził: - Stworzyliśmy, przepraszam, mówię to jako współwinny, propagandę na gorszym poziomie niż w latach 70. Ten naród został po prostu upokorzony.
- Prosto z mostu i bez żadnego lukru. Zgadzam się w 100 proc. z panem Wolskim. Nie spodziewałbym się, że kiedyś wypowiem takie zdanie, ale zgadzam się z nim. Warto zauważyć jeszcze jedną rzecz. Facet wprost przyznał, że ma pełną świadomość tego, że to, co współtworzył, to były czyste kłamstwa i betonowa propaganda. Z premedytacją i bez żadnych skrupułów wciskał ludziom kit przez lata. Nie widzi w swoim udziale nic złego. Czy dla takich ludzi jest miejsce w mediach, tym bardziej - publicznych? Nie - uważa Orłoś.
Dziennikarz w swoim programie specjalnym mówił o "przerażonych pseudodziennikarzach", a Danutę Holecką, Miłosza Kłeczka, Magdalenę Ogórek czy Michała Rachonia nazwał "prawdziwymi pisowskimi żołnierzami", którzy są stworzeni do uprawiania propagandy i odnaleźliby się w nowych, konserwatywnych mediach zapowiadanych przez Jarosława Kaczyńskiego. Tu Orłoś nawiązał do wypowiedzi prezesa PiS, który podczas Zjazdu Klubu "Gazety Polskiej" zapowiadał, że partia będzie chciała pomóc przychylnym do tej pory rządowi pracownikom mediów publicznych, o czym więcej w tekście WP Wiadomości.
- Jarosław Kaczyński, opowiadając te bzdury na temat pracowników TVP, pokazuje, jak bardzo jest oderwany od rzeczywistości. Ale pytanie, czy on wie, że to, co mówi, to brednie, ale mówi to pod publiczkę, całkowicie cynicznie, czy może w to naprawdę wierzy? Na to pytanie nie mam odpowiedzi. Obie wersje są dla pana prezesa kompromitujące. Ale życzymy nowym mediom sukcesu. Niech ich sukces będzie na miarę słynnej Albicli pana Sakiewicza - komentuje Orłoś.
Na koniec materiału Orłoś stawia pytania m.in. o to, jak będzie wyglądać odpolitycznianie TVP i jak głęboko będzie trzeba sięgnąć, by uzdrowić publiczne media. Co z osobami tworzącymi inne niż publicystyczne programy? Kto zdecyduje o przyszłości pracowników mediów publicznych? Co z oddziałami regionalnymi TVP?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.