Okrutnie zadrwił z PiS‑u. Kabareciarzom w Polsacie wystarczyło kilka minut
08.10.2023 21:52, aktual.: 08.10.2023 22:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jarus Minimus, Mateus Kłamus, Ziobrus, Atramentus czy Propagandus Woroniczus - tak w skrócie wyglądają najważniejsze persony w odległym, choć tylko na pozór, cesarstwie PiS. W niedzielnym kabarecie Młodych i Moralnych okrutnie zadrwiono z partii rządzącej. Satyrykom wystarczyło dosłownie kilka minut, by obnażyć w Polsacie największe kłamstwa PiS i ośmieszyć obóz władzy.
Nie da się ukryć, że rozrywkowy cykl Polsatu, w którym swoje siły połączył Kabaret Moralnego Niepokoju oraz Kabaret Młodych Panów, zwłaszcza w czasie wyborczej kampanii ma szerokie pole do popisu. I tym razem nie zabrakło dosadnych drwin z polityków obozu rządzącego i ich propagandowych, zalewających Polskę przekazów, zarówno w wejściach prowadzących, jak i skeczach.
Już na wstępie Robert Górski i jego młodszy kolega żartowali z cudów Daniela Obajtka i benzyny tak taniej, "że aż psują się dystrybutory", a drożyzny i inflacji zwalczonej przez NBP tak skutecznie, że w portfelach emerytów nawet po zakupach zostało więcej pieniędzy, niż wcześniej mieli. Te żarciki to była jednak zaledwie przygrywka przed solidnym łomotem, jaki kabareciarze zaserwowali rządzącym chociażby w skeczu "Spin doktorzy - PiS".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć fabuła dotyczyła fikcyjnego i starożytnego cesarstwa PiS, za sterami którego stał Mateusz Kłamus i Jarus Minimus, skojarzenia z konkretnymi politykami nasuwają się same. Tym bardziej, że kaberaciarze potrzebowali zaledwie kilka minut, by wyłuścić wszystkie największe grzechy Zjednoczonej Prawicy.
W komnacie Kłamusa (łudząco podobnego zresztą do polskiego premiera), gdzie zapadają najważniejsze dla cesarstwa decyzje, znaleźli się bowiem także Propagandus Woroniczus - szef Koloseum, Ziobrus dowodzący legionami, Niedojdus Sasinus zarządzający cesarskimi aktywami czy koniec końców podpisujący wszystko Atramentus.
To właśnie oni analizowali przedwyborczą sytuację w cesarstwie, debatując nad kampanijną strategią. Było więc o chlebie i igrzyskach, którymi trzeba karmić wyborców, podobnie jak rozdawnictwem pieniędzy i propagandą. Było też o "germańskich paszkwilach", jakie serwuje ludowi opozycja (w tym miejscu pokazano spot KO) i nieudolnej Unii, która wścieka się z powodu afery wizowej, bo "sama nie wie, jak na wizach zarobić".
Jak jednak uspokajał, swoją drogą "bardzo drogiego" Mateusza Kłamusa, Propagandus sondaże wskazują na 90 proc. poparcie dla zwolenników Jarusa Minimusa, tyle że... w Nigerii.
Kabareciarze wytknęli także obozowi władzy nepotyzm, a to w dialogu z Sasinusem, który skarżył się na niekompetencję swoich podwładnych, wszak samych pociotków, mężów czy żon rządzących polityków. Było także o klientach obozu władzy, czyli Rydzykusie, który regularnie dopomina się o swoje, czy pomysłach poprawy dzietności, które sprowadzały się m.in. do tego, by księża w końcu mogli legalnie mieć dzieci.
Najdotkliwiej zakpiono jednak z prezydenta, czyli Atramentusa, który zachodził w głowę, dlaczego musi wszystko podpisywać.
- Jedynie ty potrafisz pisać, a my w przeciwieństwie do ciebie myśleć. To taka dobrze naoliwiona maszyna - podsumowali jego rolę Kłamus i Ziobrus.
Brzmi znajomo? Wielu komentującym w sieci widzom Polsatu wyraźnie spodobał się ten skecz. Wam też?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.