Kabaret Młodych Panów: śmiejemy się z głupoty, niezależnie od strony politycznego sporu
- Uderzyliśmy w stół, a nożyce się odezwały - tak członkowie Kabaretu Młodych Panów komentują medialne zamieszanie wokół ich słynnego już, wulgarnego skeczu z papugą.
28.08.2023 | aktual.: 28.08.2023 15:33
Prawdziwym przebojem polskiej telewizji w ten weekend okazała się Świętokrzyska Gala Kabaretowa, która odbywała się w Kielcach i można ją było obejrzeć na antenie Polsatu. Największą furorę i największą dyskusję wywołał zawierający dość nieparlamentarne słowa skecz Kabaretu Młodych Panów, w którym papuga wykrzykuje mocne antypisowskie hasła i przekonuje, że szef tej partii "będzie siedział".
Wirtualnej Polsce udało się dotrzeć do autorów skeczu i poprosić o gorące komentarze na temat tego, co wydarzyło się w Kielcach i tego, co się jeszcze może wydarzyć do wyborów w polskiej polityce i polskim kabarecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Poslki: Wasz skecz o papudze błyskawicznie stał się przebojem polskiego internetu. Spodziewaliście się tego?
Kabaret Młodych Panów: Co tu dużo gadać: jest bardzo aktualny w związku ze zbliżającymi się wyborami, nietrudno było więc przewidzieć, że publiczność go podchwyci. Zadziałał prosty mechanizm: uderz w stół, a nożyce się odezwą: wygląda na to, że jest wiele osób, które mają podobne spojrzenie i podobne poglądy.
Połowa społeczeństwa?
Mamy nadzieję, że więcej niż połowa. Oczywiście, że z naszej strony to pewne ryzyko i nigdy do końca nie wiemy, jak zostaniemy przyjęci. W przeciwieństwie do polityków, którzy zdają się podejmować decyzje według własnego widzimisię, robimy swego rodzaju konsultacje społeczne. Mają prosty, zero-jedynkowy wymiar: albo nas wybuczą, albo będą klaskać.
Wybuczeli kiedyś?
Na szczęście nigdy. Co chyba bardzo dobrze odzwierciedla nastroje społeczne. I pokazuje, że ludzie potrzebują śmiać się z takich rzeczy - mocno wierzymy w zasadę, że żart nieprawdziwy nie śmieszy. Skoro ludzie się śmieją z naszego skeczu, to znaczy, że coś w nim jest na rzeczy.
Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że niektórym może się to nie podobać i że nie wszyscy rozumieją żart jako taki, nie wszyscy mają poczucie humoru i dystans. Ale nie powinni chyba w takim razie wybierać się na kabaret. Czasem sobie żartujemy, że kiedy pokazują nas w telewizji, w rogu powinna się pojawiać litera "Ż", sygnalizująca, że to żart, tak jak podczas powtórek sytuacji z meczów piłkarskich kiedyś pojawiała się litera "R".
Czyli jednak boicie się, że mogą was wybuczeć?
No ale przecież to nie my mówimy, tylko papuga! To zabawne, ale i znaczące, że ludzie po występach często się nas pytają żartem: "gdzie można kupić taką papugę", ostatnio ktoś krzyknął "też taką chcę!". A tak serio - tak naprawdę wszystkie kwestie wypowiadane przez papugę to cytaty zaczerpnięte z internetu. I to nie z jakichś jego ciemnych zaułków. Dużo ludzi ma takie poglądy i jasno deklaruje je w swoich komentarzach. Nie mówimy więc niczego, co nie miałoby ważnego miejsca w dzisiejszej polskiej debacie.
Mówią wam o tym, po występach?
Chyba najsmutniejszą i najbardziej niepokojącą rzeczą, jaką zdarzyło nam się usłyszeć po występach, zwłaszcza takich z ostrzejszymi tekstami, to pytanie, czy nie boimy się opowiadać takich żartów. Czyli są już w Polsce ludzie, którzy mają poczucie lęku przed mówieniem tego, co myślą. To wręcz przerażający efekt wpływu polityki na dzisiejsze życie w kraju.
A spotykają was też jakieś negatywne następstwa waszych żartów? Nie zapraszają was przecież do TVP. Może odmawiają wam też możliwości grania w jakichś miejscach zarządzanych np. przez PiS-owskie samorządy?
Nie spotkaliśmy się jeszcze z taką sytuacją, ale może powinniśmy wrócić do tego pytania bliżej wyborów. Zobaczymy co się jeszcze wydarzy do połowy października. A jeśli chodzi o TVP - kiedyś nas zapraszali, ale mamy wrażenie, że to była jednak inna epoka. Taka, kiedy w publicznej telewizji było jeszcze miejsce na różne głosy, nawet te niezbyt przychylne władzy. A dziś gdyby wpuszczono nas do TVP ze skeczem o papudze, pewnie wiele osób straciłoby pracę.
Czemu uderzacie w PiS?
Po pierwsze - nie uderzamy w nikogo konkretnego, zajmujemy się raczej tym, czym powinien się zajmować kabaret: piętnowaniem głupoty. A że skupiamy się akurat na partii, która ma władzę? No cóż, od setek lat błazen był na dworze, żeby ośmieszać króla. Po drugie - można bez trudu znaleźć wiele dowodów na to, że nie gramy do jednej bramki.
Wystarczy zerknąć na nasze skecze z ostatnich lat, żeby się przekonać, że zdarzało nam się krytykować dzisiejszą opozycję. Zarówno wtedy, kiedy jeszcze była u steru, jak i potem, kiedy została wysadzona z siodła. Warto powtórzyć: śmiejemy się z głupoty, niezależnie, po której stronie sporu politycznego się pojawia.
Czy ten gorący dla polityczek i polityków przedwyborczy czas, kiedy niemal bez przerwy występują na różnych wiecach, piknikach i demonstracjach, dla was też jest intensywny?
Szczerze? Nie nadążamy spisywać ich tekstów, które mogą być dla nas przydatne przy pisaniu skeczy. To jest niekończąca się lawina inspiracji. I, nie ukrywamy, duża konkurencja. Ale koniec końców powinniśmy im chyba za to dziękować. A tak na poważniej: to niestety jest bardzo smutne, że my mówimy to, co mówimy ze sceny, dla żartu, a oni te wszystkie głupoty mówią na poważnie.
Będziecie przez najbliższych kilka tygodni równie aktywni, jak oni?
Tak, zapowiada się, że to będzie dla nas bardzo gorący czas. Właśnie pracujemy intensywnie nad nowymi skeczami. Już 10 września na antenie Polsatu pojawi się program "Młodzi i moralni", gdzie będziemy komentować bieżące wydarzenia, nie tylko polityczne, choć domyślamy się, że do wyborów i zaraz po nich nikogo nie będzie interesować nic innego. Będzie gorąco, ale postaramy się sprawić, żeby było też wesoło.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.