Justyna odpowiada na krytykę po aferze z psem. "Myślą, że jestem powalona"

Justyna i Przemek nie dogadują się nie tylko w temacie psa
Justyna i Przemek nie dogadują się nie tylko w temacie psa
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

15.11.2022 12:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Justyna i Przemek to uczestnicy ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia", którzy budzą największe emocje. Głównie przez Justynę, która na każdym kroku krytykuje swojego męża, a przy okazji świata nie widzi poza ukochanym jamnikiem. Po ostatnim odcinku postanowiła odnieść się do zarzutów i wytłumaczyć swoje postępowanie.

Justyna na prywatnym profilu na Instagramie napisała w wizytówce: "Mam bzika na punkcie jamnika". Widzowie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mogli się o tym przekonać w ostatnim odcinku, kiedy Przemek bezskutecznie namawiał żonę do spaceru poza osiedlem, na którym mieszkali. 31-latka mówiła wprost, że nie zostawi swojego psa samego w domu. W końcu jednak się zgodziła.

Przemek usiadł za kierownicą swojego auta, a żona z psem na tylnym siedzeniu. Po chwili usłyszał od Justyny, że ten samochód nie nadaje się dla pieska, bo "ma za wysokie okna". Kiedy dojechali na miejsce, znowu zaczęło się narzekanie. Justyna za żadne skarby nie chciała oddać smyczy Przemkowi, bo "go nie utrzyma", gdy w okolicy kręciło się mnóstwo dzieci i ludzi z psami.

Po emisji odcinka na Justynę posypały się gromy za to, jak traktuje męża. Że poszła do programu szukać miłości, a wyżej stawia przywiązanie do czworonoga niż uczucia mężczyzny. 31-latka postanowiła odnieść się do afery wpisem na InstaStory.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

31-latka zamieściła tam krótkie nagranie jamnika wyjącego pod drzwiami mieszkania. "Film dla tych, co myślą, że jestem powalona na punkcie mojego psa. Tak wygląda lęk separacyjny. Nabawiliśmy się tego po przeprowadzce" - tłumaczyła Justyna.

Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dodała, że z powodu takiego zachowania psa miała na głowie policję, smsy od sąsiadów i telefony od właściciela mieszkania. Z lękiem separacyjnym u psa walczyła przez 7 miesięcy i nie chce wszystkiego zaczynać od nowa. A jest zdania, że gdyby uległa Przemkowi w kwestiach opieki nad psem, znowu musiałaby przyzwyczajać ukochanego jamnika do nowej sytuacji.

Jak oceniacie zachowanie Justyny? Czy ona naprawdę chciała znaleźć męża, czy może po prostu zdobyć rozgłos i rozreklamować swój biznes, o którym pisze na Instagramie?

Justyna odniosła się do afery z psem
Justyna odniosła się do afery z psem© Instagram
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (55)
Zobacz także